To chyba pierwszy film ktory nie gloryfikuje 'wspanialych. wszechpoteznych' Amerykanow. Terrorysci zdetonowali taktyczny ladunek nuklearny w srodku miasta, a skrzydlo rosyjskich samolotow zatopilo Kentami jednego z 'Nimitzow'... (Jedna z lepszych, naprawde realistycznych scen). Panowie i panie, co sie dzieje? Czyzby przelom? Niestety... prezydent Rosji musial stracic kontrole nad wlasnym wojskiem, Ryan musial przezyc upadek smiglowca, F-15 bez problemu wlecialy nad terytorium Federacji, dwaj zolnierze spanikowali i natychmiast oddali swoje karabiny na widok twardzieli z dzikiego zachodu... Ale i tak film mi sie podobal (glownie przez ten lotniskowiec).