To anime jest naprawdę słabe. Nie oglądałem poprzednich części SF, ale ta mnie nie zaskoczyła. Wygląda trochę jak amerykanskie bajki, ale nie ma się co dziwić - pewnie komercha pod grę. Co odrzuca najbardziej - grafika/zdjęcia (o ile to tak można nazwać). Słaby rysunek, mało szczegółowy, jakiś taki na odwal się; aby zrobić, aby było jak wyjdzie gra. Twórcy się nie postarali. Fabuła nudna, walki słabe, humoru tyle co kot najsrał; brak krwi, nikt nie ginie, zero brutalności - ludzie, przecież to Street Fighter - to mordobicie ! I dodatkowo te biedne sceny Ken'a z żoną pod koniec. Ech, zobaczycie - ocenicie. Ja nie polecam.
Pomyliłeś tytuł filmu, twój temat odnosi się do Street Fighter IV.
Super Street Fighter 4 jest trochę lepszy od poprzedniczki, ale posiada inne wady.
Lepsza muzyka i fabuła (wykradanie ochroniarzy Bison'a dosyć ciekawe), klimat bardziej dark. Z wad to akcje w stylu odbicie nogą lecącej rakiety, błyski podczas ciosów i zerznięcie z SF2 wątku z Chan Li (znowu ona ląduje w szpitalu, a Guile jej pomaga).
Ale co do wniosków to trafiłeś. Też nie polecam.
ja już niestety nie wypowiem się w żadnej z tych kwestii. dawnom to oglądał i nie bardzo cokolwiek pamiętam.