Co ciekawe, nic się właściwie przez ten czas nie działo, jedynie typek dostał telefon i po nim zaczął zbierać w domu rodzinę. I na tym moja przygoda się zakończyła - jedyne wytłumaczenie dla mnie to takie, że jak widać nawet nie umieli nagrać, jak ktoś woła córkę/syna/żonę/teściową...