nie wiem po co powstają takie filmy... Ten to tragedia, może nie tyle aktorska (choć też), co reżyserska. Słabiutki naprawdę.
Nie ma najmniejszego sensu oglądanie tego filmu.
"Efekty" specjalne o ile w ogóle możne je tak anzwać, są co najmniej marne. "Siedziba NASA" to potężne nieporozumienie, starty rakiet to zdjęcia archiwalne... "monitorek" na którym są pokazywane te starty ma 14"!
Całość przebiegu "akcji", gra aktorska, montaż, efekty specjalne, fabuła... powoduje, że z twarzy widza oglądającego ten twór można wyczytać krótkie, zwięzłe "what the f*ck!? :| ".
Także jeżeli film ten masz, dlatego, że nabrałeś się na to, iż to "2012" albo "2012 Doomsday" to nie oglądaj ani minuty, zresztą jeżeli masz "2012" albo "2012 Doomsday" ich tez nie oglądaj, bo to gnioty.
Słowo odradzam nawet w połowie nie odzwierciedla jakości i sensu zmarnowanego czasu dla tego filmu...
Bardzo, bardzo nie polecam...niestety dotrwałem do końca...jeśli ktoś ma chwilę wolnego to niech lepiej pójdzie na spacer!!!
Zdecydowanie odradzam...Film z kategoii ??? Chyba nie ma takiej litery w alfabecie. Filmy z Bollywood przy nim to arcydzieła :)
Takie filmy powstają tylko po to, aby żerować na "lepszych" filmach wypuszczonych do kin w tym samym okresie czasu. Tak było chociażby z "Doomsday" i "2012: Doomsday", to samo jest z "2012" oraz "2012: Supernova" i tak będzie nieraz, bo reżyserzy mają nadzieję, że widzowie pomylą seans.
starałem się wytrzymać ile mogłem i po 16 minutach wyłączyłem, jednym
słowem tragedia, już lepiej idźcie do kina na jakaś bajkę dla dzieci -
lepiej na tym wyjdziecie
ocena 1/10
No to mamy teraz gniota który żeruje na popularności "2012" od Emmericha.
Myślałem że po 2012: Doomsday i Transmorphers nic gorszego mnie nie spotka. Jakże się myliłem ^^
Swoją drogą ... na "2012" Emmericha bym poszedł do kina. Ale jeszcze dwa tygodnie zanim u mnie w kinie puszczą. A później "Avatar" :D