Wiesz mi się film kompletnie nie podobał bo zauważyłem wiele irracjonalnych scen... OK ale to co napisałeś o żołnierzach i profesji naukkowca to właśnie gwóźdź do trumny w moich oczach dla tego filmu.. Usprawiedliwia ich jedynie rok produkcji. Takie czasy nie wymagały prawdopodobieństw kto patrzył wtedy na realizm... NIe zmienia to faktu, że obecnie nadal popełnianych jest tyle samo błędów w tego typu obrazach... Marzy mi się by któryś reżyser zrobił w końcu film gdzie właśnie łzawa przemowa głównego bohatera by np uratować jego córkę lub żonę itp i "profesjonalista" dał się namówić co w końcowej scenie doprowadzi do katastrofy na wielką skalę i pokaże naiwność tego typu scen :)...

Realizm realizmem tylko czemu najlepszymi do
dziś filmami science-fiction są bardzo leciwe pozycje jak
Odyseja kosmiczna 2001 1968, Planeta małp 1968, Tajemnica Andromedy 1971,
Solaris 1972, Stalker 1979 czy Łowca androidów 1982.
Czemu mimo tego realizmu nie ma,
aż tak kultowych filmów w tym gatunku w tych czasach.
Czy Moon 2009 i reszta dzisiejszych solidnych pozycji dorównuje im ? Raczej nie.

W pełni się zgadzam.
Nie jestem specjalnie fanem Gwiezdnych Wojen, ale ostatnio odświeżyłem sobie w HD i stare części i jedyne prawdziwe wymiatają. Pewnie, że dziecinne i pełne naiwności, ale jest tam to coś i zupełnie przyćmiewa ten szit, który dokręcili na siłę potem.

Co do tego filmu, to jak dla mnie to wspomnienia i nostalgia.
Byłem na nim jakieś 30 lat temu w kinie z kumplami i to te wspomnienia zawyżają ocenę.
Ale merytorycznie macie rację, masa nieścisłości i duża doza surrealizmu, no ale to w końcu SF ( z 1985!).