Farerska femme fatale i siła rodzinnej więzi. Wszystko w przepięknych dekoracjach przyrody, które mam zamiar zobaczyć tego lata. Ogląda się trochę ze zdziwieniem, co tu za absurdalne akcje się rozgrywają, ale warto zobaczyć do końca. Nie tylko dla pejzaży Wysp Owczych. Trochę jak baśń dla dorosłych, trochę jak moralitet. Ale całkiem zgrabnie nakręcone i zagrane. Lekki niedosyt ujęć, gdy pojawiają się cztery czy pięć wciąż na nowo. Niezły.