A tak na serio, to film mało trzymający w napięciu i dość nudnawy jak na film kryminalny, a już szczególnie jak na film Hitchcock'a. Momentami zaczęłam przysypiać, jednak obudziła mnie scena z francuskimi obiadkami u inspektora, bomba :) ;D
popieram! wypite jeszcze wino spotegowalo ze czasami myslalem co sie szybciej skonczy - wino czy film. ogolnie pomysl moze i dobry ale niepotrzebnie dowiadujemy sie w polowie seansu kto jest morderca. jak dla mnie 6/10, 6 oczywiscie z racji rezysera.
Niedawno obejrzałem Rebekę i ciągle film na poziomie, czego niestety o Szale się powiedzieć nie da. Film trzymały jedynie wątki komediowe. Nawet moja żona, która bardzo lubi filmy Hitchcocka pytała: długo jeszcze?
Zupełnie jak nie Hitchcock.Nie przepadam za roznegliżowanymi scenami no i angielskimi filmami troche dziwnie to się oglądało ale nie był jakoś dramatycznie zły
To wcale nie jest słaby film, a francuskie obiadki u inspektora SY to rzeczywiście perełka - ale nie jedyna. Inna to na przykład scena z ziemniakami i odzyskiwaniem szpilki - celowo długa i zrobiona tak przewrotnie, by widz zaczął kibicować sprawcy :)))
film dobry, podobał mi się, ale sprawcy nie kibicowałam, był tak odpychający jak mało kiedy ( bo w wielu filmach Hitchca właśnie lubię czarne charaktery). fakt scena trzymała w napięciu, myślałam, że któryś z tych worków spadnie na niego i straci przytomność a na skutek podskakiwania samochodu inne spadną na niego i w końcu sam zginie uduszony. taka przewrotna ironia, ale potoczyło się inaczej ;)
mordercę znamy, ale film wiele razy mnie zaskoczył zwrotami akcji np. spoiler
-scena końcowa, myślałam że w łóżku będzie matka Ruska
-śmiałość scen- scena gwałtu nie sądziłam że ją pokaże wprost
-zabicie Babs, nie sądziłam że Blaney straci obie kobiety, raczej myślałam, że wątek miłosny będzie miał happy end
-kiedy Rusk ukrywa Blaneya- nie sądziłam że wpadnie tam policja, myślałam że blaney będąc u Ruska odkryje w jego domu jakieś ślady dowody że to on jest sprawcą, przez przypadek i nabierze podejrzeń
-w scenie z ciężarówką- obstawiałam kilka wariantów, żaden się nie sprawdził- np. sądziłam że kierowca go odkryje i Rusk go zabije żeby nie było świadków, całkowicie odmienny wariant, który wymyśliłam, że ziemniaki zasypią Ruska i sam zginie uduszony nimi
film więc wiele razy mnie zaskoczył, fabuła na plus dzięki temu.