"scenę, kiedy kamera z domu mordercy wyjeżdża na ruchliwą ulicę" - zwróciła moją uwagę, ale drażnił mnie niestaranny montaż, bo obraz przeskakuje w momencie, kiedy przed kamerą przechodzi rudowłosa kobieta ;)

Również zsrocilem uwagę na scenę gdy kamerą wyjeżdża na ulice, fabuła rzeczywiscie swietna.Jednak minimalny niedosyt odczuwam po scenie finałowej, spodziewałem się trochę więcej po finale.

Mówisz tu o zagrywkach reżyserskich.Masz racje scena wyjścia na ulicę była genialna,do tego rozegrana została kamerą z ręki.Co do sceny z ciężarówką to etap w którym Hitchcock mógł skrócić ta scenę,ale nie zrobił tego by przez dłuższy czas podtrzymać napięcie u widzów.Często to robi.Obejrzyj np: złodziej w hotelu i scenę kiedy chcą wykraść umowę Kubańskiemu rewolucjoniście- po prostu genialna i utrzymuje napięcie przez długi czas.Dodałbym także Psychozę,w której szukają zamordowanej dziewczyny,Ptaki kiedy to bohater przemyka między rozwścieczonymi ptaszyskami i nie wiadomo czy go zaatakują.Scena włamywania się do willi w Północ północny zachód. itp itd

minus filmu - kiepski montaż. Nie wiem czy ktoś to zauważył, ale w niektórych momentach filmu kamera jakby co chwilę "podskakuje" co również nieco irytowało. Scena morderstwa - świetna, tak samo jak kamera wyjeżdżająca z domu mordercy.
ZNALAZŁAM HITCH'A :>

Hehe:) scena, w której Hitch się pokazuje też jest fajna. Znalazłaś go w innych filmach??? A tak a propos dobrych scen z Szału: pamiętacie jak inspektor ze Scotland Yardu jadł obiady w swoim domu przygotowane przez swoją żonę? Majstersztyk czarnego poczucia humoru:) I jeszcze mała dygresja: o Szale i Lokatorze (tym z 1927) często mówi się, że to opowieści o Kubie Rozpruwaczu. Ale nie ma się co dziwić: mgła ta sama:)

W północ - północny zachód jest zaraz po napisie directed by Alfred Hitchcock - człowiek który nie zdążył wsiąść do autobusu.
W psychozie - mężczyzna przed biurem, w którym pracuje Marion.
W Linie wydaje mi się że to on idzie tuż po napisach przed tamtymi budynkami, ale nie mam pewności.
a ty znalazłeś go w czymś? ;)

We wszystkich które widziałem, a widziałem prawie wszystkie jego filmy:) najśmieszniejszy i jednocześnie najbardziej mroczny jest w Intrydze rodzinnej. A w swoich wczesnych filmach jego pojawienie się na ekranie zawsze było zabawne, wiązało się z jakimś żartem. Potem w Złodzieju w hotelu też zastosował ironię. Ogólnie miał fajne poczucie humoru.

od niedawna go znam i uwielbiam. Strasznie trudno dziś o Jego filmy a to wielka strata. :<

Mi się udało kilka lat temu kupić kilka pakietów jego starszych filmów - miałem to szczęście. Świetnie się to ogląda.