Dee, epizodyczna rola, ale seksowna mulatka w fryzurze afro przy kości z tipsami i z papierosem,
z uśmiechem i w rytm muzyki z radia eksponuje swoje kocie ruchy i dużo wie, od Actiona nie wzieła
ani grosza...Armelia grała podobno w "Uwierz w ducha", nie zwróciłem wtedy nawet uwagi, ale teraz...

Fabuła filmu skomplikowana jak komiks "władca Gór" z serii Thorgala nie jest, więc tutaj sobie podaruje więcej objaśnień.

Pada tutaj nawiązanie do "13 posterunku" i do "Drużyny A", nie naszego sitcomu, a z "The A Team" Carl Weathers za bardzo nie miał do czynienia poza starciem na ringu z pyskatym i agresywnym Clubber Langiem czyli
Baracusem/Mr T w "Rocky III" czy wspólnych pogawędek z Branscombre Richmondem przy stołach bilardowych, tutaj też dostał
po gębie nasz mieszkaniec Samoa, podobno grał też koreańskiego żołnierza, dla mieszkańca USA Samoa czy Korea to chyba jednak to samo. A Richmond grał w Drużynie i dostał po gębie chyba od B.A. Baracusa.

Ten film był do wypożyczenia w osiedlowych wypożyczalniach kiedyś, nie widziałem, teraz sobie to odbijam.

Vanity- sexi laska, niestety w filmie pojawiają się narkotyki i w życiu prywatnym też co kończą po części jej życie, szkoda

Sharon Stone- grała już z Schwarzeneggerem, będzie ze Stallone, jest i Weathers, ale jej chyba bardziej chodzi o Douglasa i ten wystrzał jej kariery w górę, to będzie za 4 lata, chodzi o "Nagi instynkt".

Facet grający cynicznego nieco przerysowanego mordercy i kanciarza Dellaplane czyli Nelson już uwijał się z duchami pomordowanych Indian w "Duchu". Tutaj sam tworzy duchy swoich ofiar.

Robert Davi- etatowy schwarccharakter, tutaj jednak to on jest osaczony, epizod

Wilson- on już zawsze zostanie Tannenem, głupawym mięśniakiem z 1955 roku, z 1985 i z 2015, także swoim wnukiem i Tannenem z 1885 roku czasów Dzikiego Zachodu, nie pomoże mu nawet zagranie wszystkich dzieł Szekspira czy Marcela Prousta albo w filmach Bergmana z lat 80-tych

Bill Duke- był w "Commando", negatywna postać, zadarł z Arniem, kiepski jego los, kolejny czarnoskóry aktor w czołówce, jeszcze przed czasami gdy z afroamerykanów robi się teraz w filmach usańskich Bogów Germańskich

Ed O'Ross- epizod, w zasadzie niezauważalny bo jak się nie ogląda nie od początku to Ed znika nam, w "Czerwonej gorączce" gangster z ZSRR na ulicach Chicago (gangster i ZSRR? to jakiś oksymoron? okradał sklepy spółdzielcze czy kołchozy jeśli nie bawił się w politykę to nikt go nie ścigał bo cały aparat opresji GRU zajęty był czym innym), tutaj szybko ginie

Sonny Landham- prawdziwy Amerykanin bo Native, Indianin, z Weathersem, Duke i Schwarzeneggerem biegali po dżungli X kraju ze środkowej Ameryki (z ciekawostek wiemy, że nagrywano w meksyku) w "Predatorze", byli zwierzyną łowną dla tego łowcy z kosmosu, Landham ćwiczył szósty zmysł, zginął jako ostatni z oddziału, co było dalej, wiemy, w "Osadzonym" wraz z Sutherlandem uprzykrzali życie Stallone w więzieniu, tutaj gra krótko, przerysowanego
ćpuna, szybko obrywa od Weathersa, kolegi z "Predatora"

Al Leong- etatowy zabójca-karateka azjatycki, pamiętam go z "Drużyny A"