Prosty Ratko z bośniackiej wsi z mega-obciachową fryzurą "na piłkarza" i Suzana z wielkomiejskiego Belgradu wykrzykująca pieprzyć turbo-folk :) Podoba mi się u Jugoli, że mają dystans do siebie i potrafią opowiadać o tak wielkiej tragedii w tak zabawny i emocjonujący sposób. Największe pozytywne zaskoczenie dość przeciętnego WFF.
A mnie to powoli meczy, bo wiekszosc filmow z ex-jugo jest o wojnie. malo jest filmow, ktore w ŻADEN sposob nie nawiazuja do wojny domowej. owszem jest to swoisty dystans, maja go, prawda. Ale krecenie non stop filmow i to komediowych ciagle o tym samym, pokazuje, ze jednak z ta tragedia sobie nie radza. Tesknia za jugoslawia i tyle. widza co stracili. Ilez to osob ma jugosłowianskie obywatelstwo- i mam na mysli nie serbskie, chorwacki bosniackie etc, a wlasnie jugosłowiańskie.
To tak jak w polsce byloby obywatelsktwo slaskie, mazowieckie, górlaskie, mazurskie etc. a kazdy z tych rejonow bylby oddzielnym krajem. a mimo to byli by ludzie majacy obyw. polskie.
UFF. The end :)