Czasami podobają mi się polskie produkcje dotykające problemu dorastania, opowiadające o problemach psychicznych etc. Jednak ten FILM nie miał w sobie nic. Generalnie produkcja pani Rosłaniec składała się z niemal takich samych obrazów przedstawiających, nawet nie staczającą się kobietę, a kobietę, która już osiągnęła dno. Upijanie się, zażywanie narkotyków, seks, masturbacja, bulimia i wszechobecna głupota, aż biła z ekranu, jednak nie było mi żal Karoliny, wręcz przeciwnie, nie czułam nic oprócz śmiechu z jej żenującej postaci. Na dodatek nie było ani żadnego większego wstępu ani puenty, nie wczułam się w ogóle w sytuację. Jednym słowem żenada i lepiej omijać ten film. Jedyny przyjemny aspekt to śliczna aktorka grająca siostrę Karoliny, Matylda. Ach, zapomniałabym, jeszcze te żałosne wstawki z książki głównej bohaterki, nie... Po prostu totalnie odradzam.