Be-zna-dzie-ja.
Totalnie nierealistyczny film. Reżyseria fatalna - w środku akcji gdzie leje się krew, pływa
rekin i odłamki ludzkich organów, pojawia się muzyka w nastroju kopciuszka, w momencie
strzelania do butli przez szeryfa - każdy normalny człowiek sikałby w majtki, drżenie rąk
utrudniałoby trafienie choćby w pobliżu rekina (a on trafił w niego z odległości 100 metrów,
co za precyzja!), nie mówiąc o tym, że po trafieniu i zabiciu bestii każdy z drżącymi rękami,
nogami i ustami, ze łzami w oczach odetchnąłby z ulgą w oczach, a nie śmiechem - taki
koniec to może być, ale po wygraniu w totka, a nie uniknięciu śmierci. Sceny które trzymały
mnie w napięciu były "upiększone" cukierkową muzyką, która gryzła się z atmosferą i
klimatem akcji jak pies z kotem! Co za absurd!
Pytam się! - GDZIE TU KLASYK??!?! -4/10 (WIELKIE -4)
Dziwne argumenty podałeś, bardzo mało istotne i jeszcze mniej przekonuącej. Żaden nie mógł podważyć statusu klasyki.
Jeśli dla ciebie to nie są argumenty - to proszę, nie wypowiadaj się w sferach klasyki.
"nie wypowiadaj się w sferach klasyki" - ładna konstrukcja zdaniowa.
1. Totalnie nierealistyczny - argument o wartości zerowej. To tak jakby czepiać się lasek w pornolach, że mają sztuczne cycki. Jeśli chcesz realizmu, obejrzyj sobie dokument. Film nie jest od tego żeby imitować rzeczywistość..
2. Fatalna reżyseria - kwestia gustu, jak dla mnie była genialna. Przyłączam się do większości, która twierdzi, że to najlepszy film Spielberga. Choć fanem jego nie jestem.
3. Muzyka - ja nie zauważyłem żadnego dysonansu pomiędzy akcją a muzyką. Chyba się czepiasz. Albo po prostu nie pasuje ci wizja reżysera i kompozytora.
4. Scena zabicia rekina - tu już totalnie popłynąłeś dywagując kto jak by zareagował.
Nie mam problemów z konstrukcjami zdaniowymi. I moja konstrukcja zła nie jest.
Jasiu, na początek mała lekcja - ci którzy płyną za tłumem to najmniejsi znawcy.
Oczywiście że to tak jakby wkurzać się o to, że laski w pornolach mają sztuczne cycki, JEŚLI CHCĘ OGLĄDAĆ LASKI Z NATURALNYMI. Ludzie... co za debilny przykład, ale jeśli już takim rzuciłeś, to taki przyjmę. Zanim przystępujemy do produkcji filmu czynimy kroki (czasem nawet niepisane) aby ustalić ramy filmu:
tak - realizm, gatunek, klimat, fabułę.
Kiedy oglądam film który ma być dreszczowcem i ma wzbudzać we mnie strach, to tak - MUSI BYĆ REALISTYCZNY! Brak realizmu nie przeraża - nawet straszne science-fiction robi się tak, żeby wrażenia były jak najbardziej realistyczne. Każdy brak realizmu i plastik oko widza jest w stanie wychwycić i efekt znacząco słabnie. Uświadom to sobie - oglądamy filmy używając mózgu. I nim posługujemy się do oceny widowiska. I tym samym organem posługujemy się przy tworzeniu scen. Spielberg przy tym filmie popisał się wieloma rzeczami - ale nawalił w wielu ELEMENTARNYCH rzeczach, kluczowych dla atmosfery przerażenia i strachu które chciał uzyskać.
Idąc dalej, jakość reżyserii zależy od wyobraźni. Wyobraźnia ma za zadanie określonym założeniom (patrz wyżej) nadać konkretny kształt. Jeśli zamierzam kręcić coś strasznego, osadzonego w realiach świata realnego, to wykorzystuję to co znane jest ludziom za realne. Nie wplatam to fabuły fikcyjnych i bzdetnych, nierealistycznych elementów - bo widz rozpoczynając seans już od pierwszych scen odczytuje założenia filmu - miejsce, tło i bohaterów akcji. Jeśli widzi, że wszystko to reżyser chciał umieścić w świecie który znamy z rzeczywistego życia - to potem tymi szacunkami będzie się kierował podczas oglądania filmu. Ty takich szacunków podjąć nie jesteś w stanie jak widać. Gdyby rekin wyjął miecz świetlny w finalnej scenie - nadal byłbyś zachwycony. Trzymaj tak dalej.
Punkt trzeci - obejrzyj film jeszcze raz. Może nawet kilka razy.
Punkt czwarty - istnieje coś takiego jak zjawisko odruchu bezwarunkowego. Ono określa podstawowe działania człowieka i jest efektem działania procesów w organizmie podwyższających czujność i zdolność walki o przetrwanie, między innymi są to podwyższone stany pewnych hormonów (adrenalina - może coś o tym słyszałeś) - na przykład gdy upadasz na ziemię odruchowo wyciągasz ręce, gdy zaczynasz się bać - serce bije ci szybciej. Zbyt duży poziom tych substancji we krwi powoduje określone zachowania - u każdego. W sytuacjach zagrożenia życia pojawia się silne napięcie oddane przez drżenie rąk - na pewno nie raz się czymś okropnie stresowałeś i pamiętasz zjawisko "roztrzęsienia". To coś co nie omija nikogo. Bez względu na doświadczenie - te procesy dają o sobie znać (w mniejszym lub większym stopniu). Scena o której mówię należałaby do najgorszej w życiu chyba każdego człowieka, nawet jeśli często ocierał się o śmierć. Zjawisko przerażenia odzwierciedla się w ściśle określony sposób u każdego - i kręcąc film osadzony w rzeczywistych realiach uwzględniamy tę podstawową wiedzę. Ich pominięcie uznaję za zwyczajny brak profesjonalizmu. Takie coś zaobserwowałem w dziele Spielberga.
Widzę klasyczny przykład internetowego mądrali. Jak coś mi się nie podoba, to znaczy, że jest złe. A do tego wydaje ci się, że im więcej słów użyjesz tym mądrzej zabrzmisz. Trochę lejesz wodę, a argumenty nadal są słabiutkie. Jakoś ten brak realizmu nie przeszkadzał i nie przeszkadza ludziom bać się na tym filmie. Właśnie dlatego, że jest genialnie zrobiony pod każdym względem. Brak realizmu schodzi na dalszy plan. Widać lubisz czepiać się szczegółów, ja mam takie rzeczy oglądając film dokładnie gdzieś. Plus do szacunku i przenikliwości umysłu za tekst z mieczem świetlnym. Naprawdę poszło mi w pięty. Co do srania na temat drżenia rąk to nawet nie chce mi się komentować, ktoś, kto czepia się takich szczegółów musi mieć coś z garem. Aha, i dziękuję za jakże pouczającą sentencję (tę o znawstwie). Tym bardziej cenną, że od osoby z tak unikatowym gustem.
Wydaje ci się, że leję wodę bo nie zrozumiałeś nawet jednego zdania - chociaż piszę normalnym językiem klasycznego zjadacza chleba.
Koleżko, przeczytaj to wszystko jeszcze raz - jeśli chcesz to wyślę ci na maila to wszystko rozrysowane w schematach żebyś mógł łatwiej zrozumieć - skoro słów jest za dużo, zamieszczę proste, kolorowe diagramy. Często opisuję jedną rzecz kilka razy żeby lepiej oddać co mam na myśli. Jeśli ty nadal nie rozumiesz tak banalnych rzeczy, to naprawdę nie chce mi się wdawać w rozmowę z tobą. To strata czasu.
Ludzie, człowieku, zacznij od podstaw - a jeśli 'masz takie rzeczy oglądając film dokładnie gdzieś" to wróć do bajek i naprawdę nie wypowiadaj się w kwestii klasyki kina. Jak mam nie używać dużo słów skoro nie rozumiesz banałów.
Aha, PS - "Jakoś ten brak realizmu nie przeszkadzał i nie przeszkadza ludziom bać się na tym filmie" - dziś bardzo wielu ludziom nie przeszkadza masę syfu który krąży po kinach, stąd też poziom filmów w ostatnich latach stacza się coraz niżej. Liczba pozycji wartych obejrzenia jest każdego roku niższa, przez to że 'tłum' łyka coraz większy kicz. Naucz się być wybrednym - wtedy zaczniesz mieć w życiu smak i gust. I będziesz w stanie odróżniać "dobrą rękę" od kitu.
A sam film był przerażający - nieraz serce biło mi szybko - tu są słowa uznania dla reżysera. Stąd muzyka momentami zbyt lekka kłóciła się z całą oprawą filmu - proste, czyż nie?
I na koniec - czytaj mój poprzedni wpis dotąd dopóty wrażenie że leję wodę nie zacznie słabnąć. Najlepiej dopóki zupełnie nie zniknie - wtedy nauczysz się czegoś konkretnego na temat logiki w kinematografii. Dzięki.
Piszę, że lejesz wodę, bo rozpisujesz się niepotrzebnie. Nie mówiłem nic o jakimś wzniosłym języku czy skomplikowanych konstrukcjach, nie schlebiaj sobie. Jeszcze muszę dodać, że to całe gadanie o guście, byciu wybrednym, "logice w kinematografii" czy wzrastającej tolerancji dla lipy jest co najmniej śmieszne z ust kogoś o tak trywialnym guście (oceniając po top 10).
Spojrzałem na swoją listę top 10, potem na twoją, i się zaśmiałem.
Mój gust nazywasz trywialnym? Jesteś człowiekiem który się musi wiele nauczyć - o sztywnym karku i nie myślącym. W ogóle twoja mizerna spekulacja z tym co przedstawiłem jest tego największym dowodem.
Gdybyś był w stanie poddać rzeczowo w wątpliwość choćby jeden mój argument nasza rozmowa miałaby dla mnie jakąś wartość. Ale twoje "jakieś" ględzenie o sztucznych cyckach nawet nie zahacza o temat który poruszyłem. Konkretna argumentacja odbija się od ciebie jak piłki ping-pongowe, z takimi ludźmi się nie da rozmawiać. Więc po prostu nic już więcej nie pisz. Chyba że się zastanowisz i zaczniesz używać czegoś konkretnego miast pieprzenia o tym, że ty nie kierujesz się kompletnie niczym podczas oglądania filmów. Powodzenia i dzięki za oszczędzenie mi czasu.
Dokładnie! Film jest świetny, a kolega thejungle pisze, jak znawca, który codziennie pływa z 8-metrowymi rekinami...
Nie tylko się nie pomyliłem, ale wiele rzeczy wskazuje ma to, że się nie mylę. Parę dni temu pokazałem sceny o których tu napisałem znajomemu który uznaje ten film za kultowy. Jego reakcją były słowa: "Kurde, no faktycznie. Już nawet nie pamiętałem dokładnie filmu - ale rzeczywiście. Fakt - trochę coś tu jest nie tak ".
Wiem co mówię. Oczywiście warto zaznaczyć że momentów które obejmuje moja krytyka w filmie jest dosłownie kilka, można je policzyć na palcach jednej ręki (muzyka), ale w filmie takiej klasy i takiej reputacji - to nie do zaakceptowania, szczególnie że jeden z nich dotyczy sceny rozstrzygającej akcję (gdy okręt tonie, a szeryf ze strzelbą wspina się po maszcie, z którego potem oddaje strzały do ryby).
film jest perfekcyjny a twoje argumenty to zwyczajne malkontenctwo, finałowa scena jedna z najlepszych w historii
z reszta ocena twoja ocena 1/10 dla jednego z najlepszych filmow w historii, który wyprzedził swoja epokę jest kompletnym ignorantem i dyskwalifikuje cie jak człowieka poważnego
Jedna z najlepszych w historii? Człowieku, ile ty masz lat? Ten film mogę porównywać klasą (A SZCZEGÓLNIE KLIMAT SCENY FINAŁOWEJ) do Rambo albo Szklanej Pułapki. Ale ty chyba nie masz zamiaru tego filmu porównywać do prawdziwego kina? Wyprzedził swoją epokę - może samym wykonaniem i zastosowaną techniką, ale na pewno nie realizacją sceny finałowej (rekin przez cały film pływa pod wodą z trzema beczkami pełnymi powietrza, ale akurat wtedy gdy ma beczkę pełną gazu w pysku - płynie z kłami nad taflą? - człowieku, OGARNIJ SIĘ!).
Nie chcę urażać niczyich uczuć do tego filmu. Ja wyraziłem swoje w oparciu o wiele innych filmów które ubiegają się o miano najlepszych w historii. I ten jeden był dla mnie zawodem (choć rozpoczynałem seans z nastawieniem że zobaczę dzieło stwórcze, gdybym oglądał to wtedy z kimś - przyrzekałbym mu że się nie zawiedzie, że to ponoć hit kina), bo realizacja pewnych scen minęła się z celem niszcząc resztę filmu (która jest moim zdaniem na wysokim poziomie i naprawdę mi się podoba). Daję -4 za brak wyobraźni, za brak wzięcia pod uwagę oczywistych faktów przy tak okrzyczanej pozycji. Nie-do-przy-ję-cia.
Koniec.
rambo, szklana pułapka i szczeki to kultowe filmy, ktore na dobre zapisały się w historii kina. Finałowe jak najbardziej możliwe, warto zauważyć ze ta butla, nie była wielkosci jajka a zam główny bohater nie trafił w na za pierwszym razem. Szczeki to film przełomowy nie tylko ze wzgledu na wiele realizacyjnych rozwiązań ale i również nietypowa koncepcje która wprowadzila nowy nurt w kinie animal-attacking
Dokładnie, butla była wielkości... butli i na pewno nie miała większej siły wyporu niż tamte 3 gigantyczne z którymi rył dno przez cały film. Nie trafił za pierwszym razem, i to mnie się też spodobało. Ale rekin w ogóle nie pływał z pyskiem na powierzchni przez cay film, aż tu nagle zmienił upodobania? No way, tego nie przełknę. Owszem, Rambo i Szklana pułapka to super filmy. Ale to zupełnie inna klasa kina - daleko im do niektórych tytułów klasyki. ;)
rekin pływał po wierzchu nie dlatego ze butla była wyporna tylko dlatego ze przygotowywał się do ataku
Rekin nie przygotowuje się do ataku płynąc pod wodą. Na odwrót - przygotowując się do ataku rekin pływa pod wodą i okrąża ofiarę. Naprawdę - wiem, że lubisz ten film, ale bronienie tej sceny jest nonsensem. Po prostu ją zmaścili.
robił
właśnie sobie obejrzałem na YT finalowa scene i stwierdzam ze jest ona bezbłędna
Nie, tylko ty jesteś tak zakochany w tym filmie, że widzisz w nim same ideały. Zauroczenie jak znalazł (Ogladam twoje top ulubionych). Ja patrzę na niego obiektywnie, z punktu widzenia lepszych filmów.
bla bla, wskaz mi choc jeden sensowny błąd finałowej sceny to ci przyznam racje, bo jak narazie piszesz tylko same pierdoły
Bla bla bla, PIERWSZY POST!!! Od początku na tym wątku o tym rozmawiamy! Oh my.... >palmface<
Moje argumenty wyczerpały się gdy zaczęło ich brak tobie jakieś 10 postów temu i zacząłeś na moje "tak" odpowiadać uporczywie
"nie". Gdy mnie to zmęczyło, uznałeś że nie mam argumentów. Typowy fanboy Szczęk. Yeah!
Właśnie obejrzałem drugą część. Świetne widowisko, dużo wyższy poziom ujęć i brak beznadziejnych sprzeczności. Tam gdzie jest przerażenie - czuć strach w kościach i na ludzkich twarzach. Doskonałe wykonanie. Zastrzeżeń = 0.
Da się? Da się.
Przecież to jest ignorancja. Z czym do ludzi? Film który otrzymał 3 Oskary, który ma miliony fanów na całym świecie, który czy się z tym zgadzasz czy nie odcisnął trwałe i ogromne piętno na światowej kinematografii, który zajął drugie miejsce w sporządzonym przez renomowany Amerykański Instytut Filmowy rankingu 100 najlepszych thrillerów w historii kina (zaraz za genialną "Psychozą" Hitchcocka") - oceniasz na 1/10 (a w tytule dodatkowo minus 4?!)?! Nie wiem czego pogratulować, na pewno wysublimowanego poczucia humoru, zresztą nie będę pisał czego jeszcze wypadałoby pogratulować, bo portal filmowy nie jest od argumentacji ad personam. To jest jednak skandaliczne, że przez taki radykalizm, fanatyzm w niesłusznym oczernianiu filmowych arcydzieł, ta legenda i klasyka światowego kina już teraz ma groteskową, niezasłużenie niską ocenę ogólną na tym portalu: 7,1. Dla porównania: IMDb 8,2.
Żeby jeszcze całkiem ośmieszyć filmweb. Średnia ocena krytyków na Rotten Tomatoes wynosi 9.1, a w rankingu TSPDT na najlepsze filmy w historii kina Szczęki w roku 2011 zajmowały 73 miejsce. W innym jeszcze ciekawym zestawieniu http://www.films101.com/filmsr.htm#1001 pozycja 100. Na tym portalu 1644... To jest jedna wielka patologia - każdy kto posiada choć trochę szacunku do kina mógłby stworzyć 100 razy lepszy ranking niż ten tu obecny.
W takim razie polecam tobie jeszcze obejrzeć 3 i 4 cześć, gwarantuje ze spodobają ci się jeszcze bardziej. Jeszcze mniej błędów oraz fenomenalny poziom ujęć, efektów specjalnych i czuć strach i kościach aktorów.
http://www.youtube.com/watch?v=S0cKrZJOkTs
Oj pokolenie maturzystów Giertycha? Butla z tlenem pod ciśnieniem tonie, zaręczam ci, gdyby było inaczej nurkowanie nie byłoby tak przyjemne, a zaręczam ci że jest:)
Zachciało ci się klasyfikować ten film jak jakiemuś ekspertowi, którym nie jesteś. Porównujesz do Szklanej Pułapki i niby robisz z tego zarzut, a nie zauważasz, że 3/4 z twojego top 8 to filmy tej samej kategorii - hollywoodzkie, lekkostrawne kino dla mas. Czyli niby jesteś snobem, ale z totalnie przeciętnym gustem.
Czy tu masz nie po kolei w głowie dzieciaczku idź dalej jaraj się swoimi transformersami lub zmierzchem a nie obrażaj jeden z najlepszych filmów w historii kina
jedynym błędem w tym filmie jest ze rekin zatapiał a 3 beczki - odkryli to Pogromcy mitów na Dicocery