Humor studencki, często obleśny. Aktorzy znani głównie z podobnych komedii, które jednak wypadają dużo lepiej niż "Szczury z supermarketu". Najlepiej wypadł chyba Jason Lee, którego prawie nie poznałem, gdyby nie to, że był wymieniony jako jeden z czołowych aktorów. Tego aktora już chyba zawsze będę kojarzył z Earlem, z wąsami i z koszulami flanelowymi. Tu zupełnie był nie podobny do tego jak wygląda teraz. :) No i jeszcze w epizodzie zagrał Ethan Suplee, z równie głupią i absurdalną (ale w pozytywnym sensie) rolą co w serialu "My name is Earl". Ale też zmienił się od tamtego czasu i nie jest już taki gruby.
A humor w filmie? Tak jak już mówiłem - obleśny. Zwłaszcza numer z "czekoladkami" w torebce. Poza tym głupie żarty z seksem. Przecież to jest nudne!
Oglądając ten film oczekiwałem czegoś lepszego, śmieszniejszego. Lubię oglądać takie komedie młodzieżowe, ale "Mallrats" to bardzo słabiutki film. Oceniam na 4/10. Gdyby nie kilku znanych aktorów i aktorek i zaledwie kilka śmiesznych scen to ocena byłaby 3/10. Sto razy lepszy jest serial "Mam na imię Earl" czy komedie z Pauly'm Shore.
akurat "mam na imię earl" jest nudny jak cholera, jest parę śmiesznych momentów, ale ogólnie to proste, BEZPŁCIOWE scenki, które niby mają rozśmieszyć widza, a tak naprawdę nudzą swoją prymitywnością. Jeśli cię cieszy np. całowanie się dwóch więźniów, itp. to współczuję ci. Z resztą zauważyłem, że jakaś pinda z ciebie i wszystkie posty dotyczące filmów Kevina oceniasz tak samo - studenckie, obleśne itd. Jeśli całowanie się pedałów uważasz za SUPER, to pewnie sam masz nie tak z łbem, a i gustu też nie posiadasz. To tyle
Tak samo uważam że "Mam na imię Earl" jest nudnym serialem... Na szczęście już nie ma tego na Comedy Central. A co do "Mallrats" film dobry tak jak inne komedie Kevina.
Ale przyznasz ze sila komedii Kevina sa glownie dialogi, a ten ma je znakomite, Lee jest swietny, aha Earla widzialem i powiem ze jako komedia to tego nie widze, ale oglolnie przyzwoity serial jak ktos ma czas
Zgodzę się. Też spodziewałam się jakieś fajnej komedyjki z dobrym humorem i klimacikiem, ale się niestety rozczarowałam. Humor tego filmu do mnie po prostu nie przemówił - nie lubię ciągłych sucharów o seksie i kloacznych w moim odczuciu już po prostu, nie smacznych żartów. Ogólnie komizm robiony na siłę. Jedyne co widzę pozytywnego w tym filmie to Jay i Chichy Bob, Jason Lee i Rooker - i za to daje 4/10.