Co tu dużo mówić, nie wszystko mi się tu podobało bo za dużo tu przesadzonych scen i dość mocno przerysowanych jak F-35 latający w terenie zabudowanym, "cholerny chomik" który jest tak zwinny jak i niemalże niezniszczalny i dopiero musiał wpaść w szatkownicę żeby go zmieliło na amen, mamy tu kobitkę która spuszcza łomot Brucowi Willisowi oraz zimnego zabójcę z buźką gimnazjalisty Timothiego Olyphanta, jest tu dużo eksplozji i wystrzałów.
Jednak kolejna część Die Hard musiała tak wyglądać i tak jak w przypadku Aliens Jamesa Camerona który zrobił z Obcego Western Science Fiction tak samo w przypadku kolejnej części Szklanej pułapki komercjalne efekciarstwo musiało nastąpić to było nieuniknione.
A zatem jak powinniśmy go oglądać, na pewno nie możemy nastawiać się na realizm musimy wrzucić na luz. A zatem czego nie uświadczymy oglądając tą część, otóż nie uświadczymy tu prawdziwych emocji a sceny choć niektóre efektowne nie robią wrażenia a jedynie przyjmujemy je obojętnie. Nie ma jednak tego złego bo pomimo tego iż film nie należy do ambitnych to jednak względnie przyjemnie się oglądało i chyba o to tu chodzi.