Pierwsza połowa filmu - abominacja, męczyłem się. Ale potem klimat mnie wciągnął i zauważyłem, że ten film bardzo przypomina serial Twin Peaks - mamy wioskową, odciętą od świata społeczność, las, zakład przemysłowy, bandę lunatyków, mistycyzm, profetę...
Ogólnie, miałem wrażenie że Herzog do filmu zatrudnił cały oddział lokalnego psychiatryka.
Dużo motywów których nie zrozumiałem, końcówki w ogóle nie rozumiem - muszę jeszcze raz zobaczyć Szklane Serce. Wiem na pewno, że ma w sobie coś przyciągającego.