Historia podporucznika rezerwy armii imperialnej, który dzięki swoim przymiotom osobistym trafia do własnie utworzonej szkoły szpiegów. Pełen poczucia obowiązku nie przypuszcza jak wysoką cenę będzie musiał zapłacić, aby zdać w niej egzamin końcowy.
Film powinien trwać z pól godziny dłużej, bo odnosi się wrażenie ze reżyser chcąc przykuć uwagę widza, upakował tam za dużo rzeczy na raz. Klimatem obraz przypomina produkcję starsze o dekadę - w każdym razie nie jest to Bond. Końcówka też jakby zawieszona w pustce, bez jakiegoś istotnego(w moim pojęciu) przesłania.