Przerost formy nad treścią, z pewnością. Nieudana parodia własnego (Czesława M) życia dla zagorzałych fanów którzy na co dzień nie oglądają Polskiego kina. Fabuła docelowo sztuczna i ukierunkowana przez wymysł a nie pomysł. Kompletnie nie trafiony raczej narażający głównego bohatera na szyderę i kulturowy ostracyzm niż podniesienie jego statusu. Jedyne co się broni i to tylko dlatego że lubię taką muzykę to piosenki. SZKODA !