30 ostatnie razy gdy wybierałem się na film do kina to sprawdzałem najpierw oceny i komentarze na filmwebie.. no i zdarzył się 31 raz gdy coś mnie omotało i tego nie zrobiłem.Na sali kinowej ze mną i moją partnerką było w sumie 7 osób i to już mi coś dało do myślenia- i rzeczywiście: film totalna kupa,miejscami żenujący i żałosny.Po 40 minutach wyszliśmy.
Póżniej naszła nas taka refleksja: jak to jest ze reżyser i np aktorzy ( Mozil) nie zdają sobie sprawy w trakcie kręcenia ze z tego wychodzi jakieś dno i lipa ? Przecież nie podejrzewam ze Mozilowi brakuje inteligencji żeby to w trakcie kręcenia ocenic...Jak sądzicie?
Czasem sobie zdają, ale jest za późno ,żeby zrezygnować.A czasem lipa wychodzi dopiero po montażu. A czasem sobie nie zdają, bo trudno mieć dystans, jak się wykonuje swoją pracę z zaangażowaniem.Myślę,że bardzo różnie bywa. Ze świetnego scenariusza można zrobić marny film, a ze średniego scenariusza ulepić w trakcie pracy i w montażu prawdziwe cacko.