wpierw standard chwały a potem listy z iwo Jimy zaskoczyła mnie ta stacja :) fajny maraton miałem filmowy :)
Rzeczywiście pomysł by pokazać te filmy jeden po drugim był fajny. Szkoda że ja jednak nie czułem się na siłach by dotrwać do końca Listów z Iwo Jimy i w konsekwencji w ogóle ich nie oglądałem.
A co do samego Sztandaru chwały to naprawdę bardzo dobry film.Inny od reszty filmów wojennych,więcej przestoju itp.Sceny wojenne trzymają wysoki poziom a mi najbardziej i tak spodobało się zakończenie i historia Iry Hayesa.
8/10