Niewiele jest filmów, do końca których nie dotrwałem. Sztanga i Cash jest jednym z nich. Mimo usilnych starań wyłączyłem w końcówce. Ciężki film, za ciężki jak dla mnie. Nie porwało mnie nic, kompletnie. Było trzech bohaterów, jeden grał w filmie komediowym, drugi w dramacie a trzeci otarł się o kryminał... Zlepek kolorowych ujęć, przerysowanych scen i koki wciąganej w każdej scenie.
Zapowiadało się nieźle, do momentu porwania biznesmena znośnie, w momencie rozkwaszenia głowy sztangą "wszystko mi opadło".
Nie lubię głupkowatego kina, a ten film w wielu momentach wydał mi się głupkowaty i cholernie ciężki w odbiorze...
Sam sobie zaprzeczasz bo dramat to namiastka komedii i akcji, coś z założenia śmiesznego i za razem dramatycznego, tym właśnie była historia trójki głównych bohaterów. Do tego obraz ten inspirowany był przez samo życie, czytaj na podstawie wydarzeń które miały miejsce lata temu. Pisanie o tym filmie że jest ciężki, w momencie kiedy przyznaje się 10-tki "Drive" pojechanemu oraz przesadzonemu "Zapaśnikowi", to już nawet nie jest śmieszne człowieku...:-(
człowieku, a może po prostu wyrażam swoją opinię i durnowaty film Sztanga i coś tam nie był dla mnie do przełknięcia a w Drive coś mnie urzekło? nie mam prawa?
Podobnie jak Ty, nie dotrwałem do końca... niestety, nic mnie w tym filmie nie zachwyciło, a z każdą chwilą miałem ochotę wyłączyć to "cudo"... liczyłem na coś, w stylu Tango i Cash, ale to tylko polski dystrybutor wprowadził widza w błąd...
Mi też nie pasowało jak zaczęli ich ćwiartkować i ten cały film jest zrobiony w takiej lekkiej atmosferze, a opowiada o prawdziwych zbrodniach. I czasami mi się wydawało, że robi z głównych postaci bohaterów, co się nie zgadza z moją logiką. Że mają pasje i to jest ich american dream ?! Jeszcze ktoś pod filmem skomentował, że ludzie bogaci są beznadziejni, a do więzienia idą ci lepsi. A mi się wydaję, że ludzie którzy to zrobili to psychole.
Film przedstawia historie z perspektywy glownych bohaterow i wlasnie pokazywanie ze cwiartowanie i podobne rzeczy dla nich to blachostka tym bardziej obrazuje , ze nie byli zbyt normalni.
Co do "american dream" to wlasnie pokazuje , ze wiele ludzi jest niespelniony i uwaza ze zasluguja na wiecej i daza do takiego "american dream" i dla niego potrafiliby sie posunac daleko by chociaz przez chwile zaznac takie "luksusowe zycie" i nie zyc w stagnacji bez szans na dobra przyszlosc.
Co do pokazania tego bogatego kolesia jako zlego. Jak ktos jest dla Ciebie wkurzajacy i patrzy na Ciebie z gory tym bardziej chcesz mu dowalic by go cos zlego spotkalo wiec to takze mogla byc taka iskra , ktora dala mu pomysl by sprobowac tego "zlego" okrasc.
Mi dlatego film sie spodobal. Byl pokazany luznie tak jakby ogladalo sie kilka "glupcow" z genialnymi planami (jak pierwszy raz planowali go porwac mozna bylo dostrzec ironie jak narratorem jest Dwayne i mowi o genialnych planach Marka , a tu co chwila wpadka) w ich naturalnym srodowisku.
Troszke dlugie sorry za tag.
nie um8iesz ogladac filmow hmmm polec mi filmy moze ktore uwazasz za arcydziela ??
Ja miałem podobnie, generalnie lubię głupie filmy, ale jednak jakkolwiek to zabrzmi głupie w inteligentny sposób. Ten jakoś całkowicie mi nie podszedł. No po prostu nie mogłem wytrzymać. Lubię tych aktorów, ale jak widać scenariusz i reżyser to podstawa. Tutaj coś nie poszło, przynajmniej jak dla mnie.