wytrzymałem pierwsze pół godziny.
CAŁOŚĆ wypełniona tekstami i podtekstami skopiowanymi z jedynki. Z tą różnicą, że tu nie ma żadnej fabuły ani zawiązania akcji.
dno i metr mułu
Dzięki za ostrzeżenie - to utwierdziło 15 minut, które obejrzałem.
Swoją drogą, ten film został przygotowany tak, że ścieżka dźwiękowa (odtwarzana na kinie domowym podłączonym do TV) brzmi jak w reklamach - chodzi konkretnie o dialogi, są podpicowane i brzmia nadwyraz sztucznie :/
Sztos był tak podrasowany, że człowiek miał wrażenie, że ogląda wydarzenia które mogły mieć miejsce (podobno część z nich faktycznie miała). Sztos 2 to bajeczka, sztuczna, przypomina reklamy z TVN...
Bajka może nie koniecznie, chociażby dlatego, że film idealnie obrazuje jak wtedy wyglądały interesy. Tak było. Takie czasy.
Jeśli cinkciarze mogli wówczas liczyć na to że oszukają posterunek milicyjny na drodze krajowej przez podłożenie fałszywek w łapówce to gratuluję... Nawet jeśli milicjanci nie goniliby ich po lesie (co było akurat bzdurą) to za pomocą pierwszej drogi komunikacji powiadomiliby kolejny posterunek o aucie (łącznie z zawartością). Przez co Synek nie dość że dostałby po łbie, trafił do aresztu, to jeszcze zabraliby mu kasę.
W tej sytuacji jedyne co mogli robić to wręczyć faktyczną łapówkę i próbować przedostać się polnymi drogami...
Tak samo nafaszerowanie UB (tak przygotowanego do akcji) grzybkami i ciasteczkami byłoby mało prawdopodobne. Jeśli nawet oficer mógł się napier...ić w czasie lewizny, to na pewno jego podwładny z czarnej brygady musiałby być trzeźwy... Fikcja goni głupotę. Że nie wspomnę o tym jak UB miało nie zauważyć wybitej dziury w suficie.
Zupełnie nietrafione zarzuty:
To byli - zgodnie z filmowa konwencją - 'topowi cinkciarze prl-u' a ten milicjnt to był 'typowy prl-owski kraweznik z prowincji' - wiec przekręt na gumkę co najwyżej z lekka naciągany w mojej ocenie jak najbardziej do przełknięcia - potem uciekają lepszym samochodem w terenie który ewidentnie znają (po polnych drogach) - zatrzymują sie w srodku lasu by przeczekac i tracą furę - jak dla mnie znowu co najwyzej z lekka naciągane ale nie nierealne...
Odnośnie grzybków - to pic polegał na tym że urabiali ich - a własciwie Szyc ich urabiał przez prawie pól roku - co i rusz przynosząc kulinarne prezenty (bo wiedzieli ze tamci sie nie dadzą po prostu schlać) - wiec to że zezarli grzyby i ciacha nie było niczym niezwykłym bo zawsze przynosił jakąś przegryche...
Odnośnie dziury - dziura była zakamuflowana rodzajem kasetonu (wraz z żyrandolem) który 'artystycznie' zrobił/namalował stary Lubaszenko wiec dysponując lokalem na górze oraz wiedzą odnośnie tego kiedy ubeków nie było na kwaterze - to wcale nie było nierealne/naciągane
A sam film - jak na polskie standardy - całkiem niezła komedia z kilkoma dobrymi scenami i bez wiekszych wpadek.
jak mozna utwierdzic 15minut?
to mie utfierdzilo 15stopni celosujusza we na polu
Sranie w banie. Intelektualiści się znaleźli i znawcy kina. Patrząc na wasze oceny aż się płakać chce. Drogówka na 2 gwiazdki (kulcikriu_2)? Niezniszczalni na 9 gwiazdek (pata3g)? Nie kłam kochanie na 6 gwiazdek (aneciulka)? Sztos 2 jest spokojnie filmem do obejrzenia w wolne popołudnie. Nie ma się do czego przyczepić. W porównaniu do jedynki, ta część robiona jest bardziej pod komedię. Generalnie nie wyszła taka kicha jak opisują to przedmówcy.
Sztos 2 jest dla mnie właśnie do bani i tyle, nie będziesz mi mówił co ma mi się podobać, a co nie. To,że oceniłam "Nie kłam kochanie" na "niezły" -6 to moja indywidualna sprawa. W ogóle jaka masakryczna ideologia, żeby porównywać i oceniać przez inne filmy..
Drogówkę oceniłam na 7, a niezniszczalnych jeszcze nie oglądałam.. wiec pozwól każdemu oceniać wedle siebie i i nie zawracaj nikomu dupy, bo to,że Tobie podobał się "Sztos2" tak naprawdę mnie nie obchodzi...
Masz rację. Idealny film do obejrzenia w popołudnie 30.02.2015. Razem z filmem "Weekend" Pazury. Oba filmy do obejrzenia tylko i wyłącznie w ten dzień. W każdy inny nie do oglądania.
Mnie tam się film spodobał uważam że dobry jest, to że wam się nie podoba nie wnikam w to i to że ja uważam że jest dobry to tylko moje zdanie dałem 10/10
przecież ten film nie ma fabuły, to jest jakaś zgrywka kilku 'aktorów' którzy wyglądają jakby nie wiedzieli co mają ze sobą zrobić. Widać że ujęcia i gagi chcieli zrobić na modłę 'Przekrętu', ale wyszło to mega chujowo.
Aktorstwo, zdjęcia, muzyka, scenariusz... no wszystko tu leży. Wieczne wspominki jak to było za prlu i nic więcej.
Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, ale film oceniaj realnie. Ja mogę uwielbiać Szyscyściekli bo jestem fanem tuningu, ale nie dam temu filmowi 10 bo chociaż ja uwielbiam, to tak naprawdę film jest średni. Sztos2 to dno i 2 metry mułu, nic w tym filmie dobrego.
No to mamy już dwie (mi też to zgrzytało - ale bez przesady że to słaba scena - tekst o kociej mordzie pamietam do dziś bo dzieki niej olśniło mnie po latach co to powiedzenie tak naprawde oznacza) - obie trwają łacznie ok 5 min co stanowi ok. 5% filmu - 5 % przesądza o całosci ? w ten sposób można wyśmiać każdy film... autentycznie - każdy
Nie te pięć minut nie przesądza o filmie. Te pięć minut wypacza obraz, cwaniactwo niebieskich ptaków i zorganizowanie milicji. Owszem jako komedia na poziomie filmów polskich film może się obronić, jako komedia wykorzystująca fakty autentyczne leży u mnie na 4.
Choć i jak na komedię brakuje w niej dobrych tekstów (nie mam na myśli kilkuwyrazowych stwierdzeń, czy prostych dialogów).
A pasuje ci scena jak oficerom SB kilku koników wybija sufit, a ci jak dzieci nic nie zauważają (zanim spożywają grzybki i ciasteczka?)
Dziure zrobili wcześniej (gdy było pusto w mieszkaniu?) - akcja ze spuszczeniem sie po linie i zawinieciem kasy następuje po ciastkach i grzybkach - nie widzę tu absurdu a znowu co najwyżej 'lekkie naciąganie faktów pod fabułe' obecne w mniejszym badz wiekszym stopniu właściwie w kazdym filmie.
Gdy było pusto, ale gdy ten pokój wynajmowało już UB. I teraz pytanie - czy UB to dzieci z przedszkola, że nie wiedzą, że ktoś obok ich przykrywki wynajmuje pokój, przebija sufit, rozkłada podsłuchy, lokuje bomby itd. Oczywiście głąby z UB przychodzą na swoją metę i nie zauważają, ze po wybitym suficie w pokojach hotelowych podczas ich nieobecności musiało być przeprowadzone gruntowne sprzątanie... bo inaczej na ich łóżku byłby gruz i pył na półkach.
(swoją drogą w filmie pokazane było, że gruz nadal znajdował się w pokoju, bodajże pod narzutą, czy łóżkiem).
Nie wynajeli pokoju obok - tylko pokój na górze i wwiercili sie przez sufit. Dla mnie wystarczajacym wyjaśniemniem jest fakt że wiercili gdy ubeów nie było a właściwy skok łacznie z 'dowierceniem' ostatnich centymetrów wykonali podczas gdy ubecy byli już na fazie - nie widze tu zadnej nielogiczności co najwyżej naginanie i to lekkie.
Oczywiście podsłuch jaki był umieszczony wykrył rozmowy pijanego UB, ale nie wykrył wybijanego sufitu.
Lekkie naginanie.. mocno nielogicznej komedii.