PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=95825}
7,7 88 323
oceny
7,7 10 1 88323
7,4 25
ocen krytyków
Sztuka spadania
powrót do forum filmu Sztuka spadania

Czytam tematy i opisy i recenzje i dziwię się niepomiernie bo nie znalazłem tego czego oczekiwałbym na pierwszym miejscu.
Podstawowe tłumaczenie zwrotu "Fallen art" to "Upadła sztuka" co nasunęło mi oczywiste skojarzenia z tym co dzieje się obecnie w świecie tzw. sztuki. Sam film jest według mnie genialną krytyką panujących trendów - już nie wystarczy wieszać zdjęcia pępków (upadek - plask) czy filmować golasów w łaźni publicznej (upadek - bum). Teraz szaleje walnięty doktorek (zresztą wygląda jakby się urwał z obozu koncentracyjnego gdzie robił eksperymenty na ludziach - zupełnie jak ten z "Fallen art") co to ludzkie ciała topi w polimerach i stawia z wywalonymi bebechami jako sztukę ... plask, bum, łup ... a za dziesięć lat ... kto wie ... może Alfalt Tango?
Wali się nam sztuka na łeb na szyję :-) i Bagiński z ekipą to pokazali jak na dłoni ... asfalcie.

Faraon

Zgadzam się całkowicie.
Tłumaczenie tego filmu tylko w kontekście wojny byłoby zbyt prymitywne jak na Bagińskiego. Takie filmy może robić Moore, ale nie on.
Dzisiaj nie wystarczy stworzyć dzieła sztuki. Aby miało szanse na wielkość musi także posiadać oprawę, potrzebne jest show, musi szokować. Ale czy wtedy ciągle to jest sztuka, czy może już tylko komercja?

ocenił(a) film na 9
Faraon

podpisuje sie obiema rekami pod Twoim postem... chyba najsensowniejsza wypowiedz dot. "fallen art" na filmwebie.
pozdr.

użytkownik usunięty
Faraon

ja zupełnie inaczej odebrałam "Fallen art". nie widzę tam niczego co można byłoby odnieść do powierzchownie branej szarej rzeczywistości. przecież nie chodzi o samą sztukę! zresztą tak samo jest w życiu-sztuka ma oddziaływać na ludzi i to oni grają w niej kluczową rolę. bardziej poruszyło mnie zachowanie boahterów, powaga, z jaką traktują to, co robią, wzruszenie, pasja.. gdyby film miał krytykować panujące trendy, bohaterowie byliby pewnie ukazani bardziej płytko z racji pełnionej roli: narzędzia, za pomocą którego ukazuje się problemy sztuki naszych czasów. tymczasem to sztuka jest narzędziem..

użytkownik usunięty

Hmmm. Poruszasz ciekawe wątki. Patrzę na to troszkę inaczej. Właściwie z grubsza zgadzam się z zaprezentowanymi przez Ciebie elementami koncepcji sztuki (idealistyczna ale w końcu mówimy o ideach i mi to odpowiada:-) ale film wciąż odbieram jako krytykę panujących trendów. A teraz parę szczegółów:

- "tymczasem to sztuka jest narzędziem" - dobrze by było gdyby tak było ale w "FA" to ludzie są narzędziem dla tzw. "sztuki" i tak się dzieje dziś - w moim odbiorze (patrz wypowiedź pierwsza)

- "bohaterowie byliby pewnie ukazani bardziej płytko z racji pełnionej roli" - bardzo mi się podoba jak są ukazani i tym bardziej obstaję przy swoim - każdy ma swoje uczucia i głębię ale człowiek jest skrzywiony (wolę "skrzywiony" niż "zły" - patrz: C.S.Lewis "Trylogia międzyplanetarna"). Wskutek tego jego uczucia powstają na skrzywionym gruncie (czyt: człowiek nie uwzględnia tego czy coś jest dobre czy złe). Wskutek tego sama sztuka jest skrzywiona i właśnie dlatego, że nawet skrzywiony artysta ma uczucia (które nie są dobre ani złe) ocena jego twórczości jest niezwykle trudna dla ludzi, którzy nie umieją odróżnić wartości człowieka (bazując na fakcie, że jest człowiekiem a nie na fakcie lub przypuszczeniach, że jest skrzywiony) od wartości jego dzieła.

itd ... itp ... :-) ... ale zawiało powagą ... normalnie kurna szok :-)
pozdrawiam

użytkownik usunięty

moim zdaniem film można interpretować na różnych płaszczyznach, do mnie jednak najbardziej przemawia ta, że to jednak sztuka jest narzędziem. ale rozumiem, co masz na myśli i nie będę się kłócić, bo co do "kurna szoku" chyba się zgadzamy ;)

użytkownik usunięty

A popatrzcie jakie zdjecia i kaczuszke ma na biurku general..
Wojna - 1 plaszczyzna, sztuka i jej degenracja - 2 plaszczyzna

3 plaszczyzna - melancholia (stracency z glebokiego kregu piekel_

Film jest genialny.


Jesli ktos chce na ten temat podyskutowac newdemiurg@wp.pl

ocenił(a) film na 10
Faraon

Zaskakuje mnie fakt, że jakiś domorosły weryfikator nieobejrzawszy filmu zatwierdza gatuek:KOMEDIA; nie dziwi was to ani troche? Oglądałem 'Sztuke...' z trzema osobami i wszystkim nam wydała się ona szokująca - w najmniejszym stopniu nie śmieszna, zabawna czy komediowa. Pozdrawiam.

Sidzirodzi

"Sztuka spadania" nie jest śmieszna, ale z pewnością jest groteską. A groteski (pewnie dość niefrasobliwie) umieszczane są w szufladce z napisem: KOMEDIA ...

ocenił(a) film na 10
Faraon

A oto i forum, w którym warto wziąć udział. Ktoś się odważył podać jakąś interpretację i określić uczucia, które mu towarzyszą w związku z filmem, nie kończąc na ochach i achach oraz stwierdzeniach typu " bardzo dobry, głęboki film... " lub co gorasza " durny, beznadziejny..." itp. Na początku, gdy sam zobaczyłem "Fallen art" byłem zszokowany, ale i bardzo mi się spodobał. Lubię rzeczy, które krzyczą i niemiłosiernie "chłoszczą", a po głębszym zastanowieniu stawiają wiele pytań. Twoja interpretacja bardzo mi się podoba i o ile myślę w podobny sposób dodałbym jeszcze, że Bagiński chciał nam chyba pokazać pewien mechanizm, tendencję ludzkich tworów do samonapędzania się, życia własnym życiem. Zjawiska, takie jak m.in. sztuka, w pewnym momencie wymykają nam się, zatracając tym samym swój początkowy sens, a stają samodzielnymi tworami, które w wyniku "ewolucji" mogą osiągnąć pokraczne i wypaczone rozmiary, gdzie wszelkie granice nie mają już znaczenia. Groteskowo stworzone postacie są odbiciem ich sztuki, przerośnięte i ohydne. Tu warto przytoczyć ideę "sztuka dla sztuki", gdzie początkowo sztuka pełniła funkcje spłeczne i użytkowe, a z czasem ta puszczona w ruch maszyna zaczęła istnieć sama dla siebie. Świadczy o tym chociażby ujęcie w filmie pustych krzeseł jako jedynego widza makabrycznego przedstawienia. To również jak sądzę paszkwil na dzisiejsze media, cały światek rozrywki i potężny biznes zbudowany przez środki masowego przekazu, gdzie sami codziennie widzimy w gazecie czy w wiadomościach zdjęcia i obrazy z kataklizmów, wypadków i wojen ( upadek - bum ). Nie oszczędza nam się widoku zmasakrowanych ciał, okaleczonych dzieci i wyjących w niebogłosy matek ( upadek - plask ). Podawane z taką szczegółowością, tak często i natrętnie po jakimś czasie przestają wzruszać i budzić współczucie, okaleczają naszą wrażliwość, a także swoją. W pogoni za sensacją życie i niedola ludzka przestaje mieć znaczenie ( upadek - plask ), byle pędzić do celu. Po trupach ( upadek - plask ).
Pozdrawiam i namawiam do dalszego rozwijania forum.

ocenił(a) film na 10
Monty_Python

Niewątpliwie "Fallen Art" to obraz, który powinien wzbudzać emocje. Tylko od odbiorcy zależy, czy postrzegać będzie go jako komedię (co mnie osobiście nie przekonuje), czy też coś innego.
Miałam przyjemność obserwować reakcje ludzi na ten film, i nie zdarzyło się, żeby kogoś on szczerze rozbawił. Zazwyczaj wywoływał on zdumienie, szokował, i sprawiał, że ludzie nie wiedzieli, jak na niego zareagować, co powiedzieć. Czyli odbierali go dokładnie tak samo, jak ja.
Musze się przyznać, że dopiero czytając tutejsze wypowiedzi, nakreśliła mi się jakaś dokładniejsza interpretacja. Szczególnie spodobała mi się analiza powyższa - autorstwa Monty Pythona. Masz rację - można interpretować ten obraz na wielu płaszczyznach, i jestem pod wrażeniem tego, jak Ty widzisz "Fallen Art". Po głębszej analizie musze przyznać, że nie znalazłam żadnej nieścisłości i jestem skłonna przychylić się do Twojej wersji przesłania. A że przesłanie jest, o tym nie wątpię :)

Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Faraon

Masz rację Faraon

tylko ignorant określiłby ten film jako stricte antywojenny (sic!)

A ja odebrałem film jako pokazanie, ile w dzisiejszych czasach znaczy ludzkie życie. Akurat wojna jest tutaj dobrym przykładem - umierają ludzie, kiedy tak na prawdę sami nie wiedzą za co, bo wszystkich warstw, dla których wybuchła wojna nie jesteśmy w stanie znać, a właściwie to znamy tylko jedną - oficjalny powód. I umieramy "za ojczyznę", "bo tamci nie mają racji" albo "bo przez tamtych cierpi cały kraj", podczas gdy ktoś wyżej właśnie sobie "tańczy".

Oglądając film nie skupiłem się na tytule, przyjąłem "sztukę spadania", a teraz gdy zacząłem czytać tą dyskusję, muszę się zgodzić - nawiązanie do sztuki, masowego przekazu i komercji również ma sens, jednak po innych tytułach takich jak "Katedra" i "Undo" (polecam!) a i również "Rain" wydaje mi się że Bagiński raczej skupia się na problemie ludzkiego życia...

I nie chcę być tutaj źle zrozumiany - nawiązałem do wojny, ale nie w kontekście "tam byli żołnierze, i oni umierali tak bez sensu, więc to chodzi o to że wojna jest zła", tylko nawiązuje do wojen mając na myśli wartość pojedynczego istnienia. Zgadzam się, to nie jest film "stricte antywojenny" :)

Faraon

Na stole (w scenie migawki z kaczką) lazą portrety, na których przedstawieni są muzycy, tak bym ich nazwał.

Nasuwa mi to na myśl propagadowe bajki Disneya, w których to właśnie tacy muzycy byli - i być może również w tej płaszczyźnie interpretacji - wojny, jest to wplecione.

Tutył to Walt Disney Treasures - On the Front Lines (1943)

Kto nie widział, polecam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones