PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=94431}
7,0 5,5 tys. ocen
7,0 10 1 5486
6,6 8 krytyków
Sztuka wysublimowanej fotografii
powrót do forum filmu Sztuka wysublimowanej fotografii

wybitny bubel

ocenił(a) film na 1

Ten film jest bublem wybitnym. Absolutnie fenomenalna Patricia Clarkson, genialna kamera, a do tego kompletny brak fabuły i porażająca drętwota całej reszty obsady oraz syrena alarmowa, udająca sprytnie alternatywną muzykę.
Ubieranie taniego romansidła w maskę sztuki filmowej to bodaj najgorszy rodzaj hipokryzji.

Blablabladyna

Co znaczy brak fabuły?
btw: mnie np. urzekło, że reżyserka - sama będąca lesbijką - postanowiła nie zrywać w filmie z panującymi stereotypami. Pokazała dzieło zgodne z tym jak kiedyś myślało się o homoseksualnych relacjach i zgodnie z tym ile i jak można było pokazywać. Mam tu na myśli, że w filmie środowisko LG jest pokazane jako grupa ćpunów, żyjących chwilą i nie wiedzących tak naprawdę czego chcą od życia. I oczywiście zakończenie - uśmiercenie tej "złej", "zboczonej". W dawnych produkcjach tacy bohaterowie zawsze ginęli na końcu.
Więc mimo, że w tych czasach mogła zrobić film w inny sposób, postąpiła na przekór i chwała jej za to, bo (przynajmniej mnie) film bardzo się podobał.

ocenił(a) film na 1
goswork

Brak fabuły polega tu, moim zdaniem, na tym, że od początku wiemy, co się stanie i nie możemy doczekać się końca filmu, żeby się wreszcie stało. Jest przewidywalny i trąci oczywistością. Idea powielania stereotypów do mnie nie przemawia.
Mamy stereotypową niezdefiniowaną seksualnie kobietę, która żyje ze swoim mężczyzną, przekonana o słuszności swojego wyboru. Jak to w stereotypowej historyjce tego typu, pani poznaje przystojną brunetkę, stereotypową lesbijkę i świat się zmienia o 180 stopni. Co więcej, artyści w tym filmie też są stereotypowi. Słowem-świat ludzi odmiennych widziany oczyma...stereotypowego Kowalskiego. Za dużo mamy w społeczeństwie ludzi o mentalności frytek z ketchupem, żeby jeszcze oglądać to na filmie.

ocenił(a) film na 5
Blablabladyna

To w końcu jest ta fabuła (choćby przewidywalna), czy jej nie ma? Film w mojej ocenie jest bardzo prawdziwy, a to co w nim naprawdę istotne, ukryte jest pod wierzchnią warstwą, która niektórym może wydawać się nudna i nieatrakcyjna. Stereotypy? Nie dopatrzyłem się ich, może za mało widziałem filmów o lesbijkach. Tylko że ten film też nie jest o tym.

Być może łatwiej przyszło mi zrozumieć rozterki bohaterek, wczuć się w ich sytuację, gdyż od lat interesuję się sztuką fotografii. Szczególnie znamienne jest zakończenie, ta sekretarka czytająca Dostojewskiego, którego nie rozumie; wymiana spojrzeń z bohaterką, która właśnie doznała swego rodzaju iluminacji... subtelna, ale jakże wymowna scena.

ocenił(a) film na 5
Blablabladyna

Uzupełniając powyższy post (problem z edytowaniem) -- drugi akapit miał być następujący:

Być może łatwiej przyszło mi zrozumieć rozterki bohaterek, wczuć się w ich sytuację, gdyż od lat interesuję się sztuką fotografii. W tym filmie odnalazłem dużo odniesień do twórczości Nan Goldin i innych współczesnych fotografików parających się portretem. Ci artyści często fotografują ludzi z własnego otoczenia, dokumentują swoje życie, które staje się tym samym tworzywem ich sztuki. Jednak wiąże się to z pewnym ryzykiem, o czym wspomina w filmie Lucy -- poza sztuką nie ma już miejsca na nic więcej. Życie staje się serią pięknych obrazów, które są pozbawione znaczenia, tworzonym fotografiom zaczyna brakować esencji. W ten świat wchodzi Syd, która wydaje się Lucy szansą na przywrócenie sensu jej egzystencji -- jednak na to jest już za późno. Dla Syd to doświadczenie będzie jednak bardzo ważne, sztuka przestała być dla niej przedmiotem analizy, zrozumiała, że jest swego rodzaju esencją życia. Szczególnie znamienne jest zakończenie, ta sekretarka czytająca Dostojewskiego, którego nie rozumie; wymiana spojrzeń z bohaterką, która właśnie doznała swego rodzaju iluminacji... subtelna, ale jakże wymowna scena.

ocenił(a) film na 8
Blablabladyna

Tylko geniusz czarnoksiężnik mógł przewidzieć śmierć Lucy.Była do narkotyków zdystansowana najbardziej ze wszystkich a jednak..Gdyby Greta,no,tego można było się spodziewać,ale Lucy?Nawet Syd jako Bi niełatwo było przewidzieć,no ale zdarza się,czasem przypadek sprawia,że odkrywamy prawdę o swej seksualności.

Blablabladyna

To, co jest okropne w tym filmie to amoralne relacje między bohaterami, dwie główne bohaterki zdradzają swoich partnerów/partnerki za wspólnym przyzwoleniem. Mi osobiście atmosfera tego filmu, marazm, niezdecydowanie i hołubienie neurotycznych bohaterów nie podpasowały.

Blablabladyna

Gówniana i stereotypowa opinia, takich opinii jak twoja jest tak wiele że nie chce się ich czytać. Końcówkę też można było przewidzieć?

goswork

następnym razem uznaj za stosowne, zanim zaczniesz spojelerować, napisać 'UWAGA, SPOJLERUJĘ'. z góry dzięki :*

ocenił(a) film na 9
Blablabladyna

Film jest piękny, ujęcia kamery świeże i naturalne. Nie jest przegadany i ma wolne tępo może dla tego sądzisz że brakuje mu fabuły z czym się nie zgadzam. Każda nakręcona scena pozwalała mi pomyśleć, odczuwałam spokój oglądając ten film. Tak zdecydowanie wolne tempo. Ah... długo pozostanie mi w pamięci ten film.

Blablabladyna

nudny nudny nudny.

ocenił(a) film na 8
Blablabladyna

A może poleci ktoś filmy w podobnym, chłodnym klimacie, które jednak pozostawiają ślad w pamięci?

MayaxS

mnie się kojarzy "Gia" z Angeliną Jolie. Nie jest to podobny film, ale pierwszy jaki mi przyszedł na myśl po przeczytaniu Twojego pytania.

ocenił(a) film na 8
goswork

"Gia" składa się z mocno zarysowanej fabuły i dość szybkiego tempa. Cała problematyka zostaje podana na tacy. Zupełnie odwrotnie niżeli High Art, gdzie trzeba zastanowić się jakie przesłanie chciała przekazać nam Cholodenko. Plus ten niesamowity klimat... Nieco przypomina mi to Meduzot - http://www.filmweb.pl/film/Meduzy-2007-353843 , mimo że brakuje w Meduzot brakuje wątków branżowych.

MayaxS

Jeśli nie oglądałeś to polecam. Requiem for a dream. - 2000r. A co do filmu High Art. To jest BARDZO DOBRY film, mile mnie zaskoczył, choć dopiero wczoraj go obejrzałem. Mogę ci jeszcze polecić film. CRASH. 1997r on się wbija w pamięć.

MayaxS

Taki ślad zostawił u mnie film "Miłe martwe dziewczyny" - dosłownie kolec w serce. Nie wiem czy trafnie tu go polecam, od "Sztuki..." się znacznie różni, chociaż uważam, że są też podobieństwa w klimacie , który mogę określić jako "ponury" i "bardzo wychłodzony".

użytkownik usunięty
Blablabladyna

Niestety muszę się zgodzić :/ choć sama historia ciekawa i byłaby lepsza w odbiorze gdyby była nieco inaczej zrealizowana. I nie chodzi mi tu o warsztat reżyserski tylko o obsadę.
Gdyby reżyserka wybrała inne pierwszoplanowe aktorki było by lepiej, mam na myśli urodę(!) i talent aktorski. Przez to nie mogłam się skupić, wciągnąć. Ratuje kreacja Patricii Clarkson
Ze stereotypami jest tak, że po obejrzeniu sporej ilości filmów "branżowych" łatwo się je wyłapuje i właściwie trudniej zaskoczyć czymś widza, wiele konwencji staje się tymi "oklepanymi" i występuje pewien topos ale to już chyba nieuniknione.

ocenił(a) film na 6

To może napisz do tej reżyserki żeby nakręciła remake z aktorkami, które sama wskażesz :) A tak na poważnie to ja z tego filmu zapamiętałem głównie właśnie postacie grane przez pierwszoplanowe aktorki i nie wiem jaką rolę ma tu odgrywać uroda, aktorów rozlicza się przecież za grę, a nie za wygląd