Mam takie pytanie do osób, które widziały 5 części "szybkich i wściekłych". Czy oglądanie tej
części ma sens? Czy jeśli ją pominę nie umknie mi nic?
No generalnie nic Ci nie umknie, ale jednak warto obejrzeć bo film jest świetny. Poza tym pojawia się tutaj Han, który jest w 5 części, i to chyba tyle. Jest to swoisty spin off serii i nie ma musu go oglądać.
Tak, ta część jest oderwana, pod każdym względem. Bije na głowę wszystkie pozostałe, jakby zupełnie inny film.
Najistotniejsze to chyba to, że chronologicznie to ta część jest ostatnia z całej piątki :) Więc spokojnie, możesz zostawić ją sobie na koniec. Ale na prawdę bardzo fajna :)
Przez te dwa miesiące już zdążyłam obejrzeć wszystkie części ;-) No ale muszę przyznać rację, ta jest całkiem dobra i nie żałuję, że się za nią zabrałam. Swoją drogą, czytałam gdzieś, że postaci z 'tokio drift' i z pozostałych części mają się spotkać w kolejnych, więc może nie jest to taki całkowity spin off..
Póki co to tylko Han był obecny w Tokyo i jakimś innym F&F. kto wie... może w VI dorzucą kogoś :D Nie pamiętam czy ten mały murzynek dorastał w Tokyo czy nie :P Ale i tak rola gaduły-klauna zajęta już jest przez Romana ;) Z istotniejszych to nie wiem kto by się tam mógł znaleźć... Ojciec Shauna? Nie no już obsada raczej co jest podana w VI się nie zmieni. A co z VII to chyba nawet nie ma oficjalnej zapowiedzi więc nic nie wiadomo :)
Kojarzę ten artykuł bardzo mgliście, ale jeśli już to odnosił się on raczej do późniejszych części niż VI. Zauważ, że występuje w niej jeszcze Han ;-) Niestety nie jestem w stanie powiedzieć gdzie to czytałam.. No ale jak widać, są chyba jakieś plany na część VII i nie ukrywam, że mnie to cieszy :D
Nie potwierdzam tego, co napisałeś, ale nie mogę też zaprzeczyć. Póki co traktuję tą część całkowicie odrębnie i określiłabym ją raczej mianem 'innej' ;-)
Dominic przecież też sie tutaj pojawia.
Uwielbiam tą serie, ale z tego filmu lubię chyba tylko jedną piosenkę. Ogólnie jest dla mnie nie do zdzierżenia ;/
Nie oglądając tej części nic Ci nie umknie.
Film, jak wyżej niektórzy pisali, oderwany od dwóch poprzednich części, lecz według mnie dobrze to wpływa na oglądanie filmu. Nowe miasto, nowi ludzie, lepsze samochody i te wyścigi, w których pokazany mamy nowy styl jazdy. Film bardzo wciąga, dzięki czemu nie nudzimy się oglądając go. Bardzo ciekawie przedstawiona finałowa scena wyścigu pod koniec filmu. Dobrym motywem była również ostania scena, dzięki której miało się ochotę od razu oglądać kolejną część. Polecam.
Taaa, oprócz tego, że siedzi na końcu 6 częsci ze wszystkimi przy grillu, popijając piwko i mówiąc, że musi jechać do Tokio, to TAK, UMARŁ -.-
Szkoda tylko że przez te trzy części razem z Donem i drużyną biją na głowę największych przestępców świata, a w Tokio ginie przez jakiegoś młodocianego gangstera od siedmiu boleści....
/kcpr/, On nie zginą przez tego młodziaka (On nie jest gangsterem -.-), w 6 cz. po tych napisach pokazują jak było na prawdę, i sądzę że 7 część będzie się opierać głównie na wątku Owen'a Shaw'a, który to właśnie zabił Hana w Tokio Drift ( patrz koniec 6 cz.). Jestem na 99% przekonana że Dom i reszta będą chcieli się odegrać.
P.S. Rzeczywiście oderwany od poprzednich części, ale da się obejrzeć ;)
SPOILER SPOILER SPOILER
z tego co widzialem, to Hana skasowal Jason Statham, na filmwebie wymieniony jako Ian Shaw, wiec pewnie brat Owena Shawa (ktorego gral Luke Evans) w VI czesci. Swobodnie mozna zalozyc jak piszesz ze motyw zemsty za brata bedzie przewodni w VII czesci.
Mamy wiec chronologicznie czesc I, II, IV, V, VI, III-Tokio Drift, w scenie po napisach z VI mamy rozwiniecie skasowania Hana pokazanego w III-Tokio Drift. Jedyny problem, to scena po napisach w III-Tokio Drift, gdzie na koncu do wyscigu staje Toretto z Shaunem. Mozna zalozyc, ze juz przyjechal szukac odpowiedzialnych za smierc Hana i postanowil poznac ostatnia osobe z ktora Han mial kontakt. Tak ja to widze :]
On nie zginą w 6 części tylko jest tam urywek po "wstępnych" napisach końcowych że ginie owszem, ale to się wydarzyło w " Szybcy i Wściekli : Tokio Drift " - /Kedzior1378/
Hmmm... Ja Tokio Drift zostawiłam sobie na koniec. Najpierw bo myślałam, że bez sensu to oglądać, później bo dowiedziałam się o powalonej chronologii. Nie jest taki zły ale raczej się wyłamuje z reszty serii. Ja wolę 'tradycyjne' wyścigi ze starą ekipą. ;-)
Ps. Wam też się wydaje, że Walker zaczął w miarę wyglądać dopiero w 4 części?
Nom. Te jego loczki w pierwszych częściach... jak stał przy Dieselu, to zęby zgrzytały. ;D Dzisiaj znowu se obejrzałam 5 i 6. Rzeczywiście, w 6 całkiem nieźle. Ale i tak wolę Vina. =P
W sumie to nie trzeba oglądać Tokio Drifta. Fajnie mają Ci którzy nie oglądali tej części i obejrzą ją sobie dopiero później aby dowiedzieć się trochę o historii Shauna Boswella.