PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=617373}
7,3 160 251
ocen
7,3 10 1 160251
6,3 10
ocen krytyków
Szybcy i wściekli 6
powrót do forum filmu Szybcy i wściekli 6

Twórcy "Szybkich i wściekłych 6" tak jak zapowiadali w z szóstą częścią wkraczają na kolejny poziom. Od teraz nie są to już filmy o wyścigach samochodowych, tylko typowe akcyjniaki. I jak w najlepszych obrazach tego typu mamy pełno wysokooktanowej akcji. Są strzelaniny, pościgi i bijatyki. Zapowiadała to już piąta cześć, która już w znacznie mniejszym stopniu stawiała na samochody. Szóstka jest też swojego rodzaju zwieńczeniem trylogii o losach Dominika Toretto i jego kompani.

Fabuła jak w najlepszych tego typu filmów skupia się wokół poszukiwań MacGuffina. Indiana Jones szukał Arki Przymierza, T-800 Johna Conora, Morfeusz wybrańca itd. W "Szybkich i wściekłych 6" przedmiotem niezgody jest chip pozwalający zbudować Nightshade. Poszukuje go Owen Show, a jego Hobbs i pracujący dla niego Dom i jego ekipa. Show podobnie jak Dominik ma swoją drużynę, ale jej członków dobiera w zupełnie inny sposób, nie miej jednak stanowią oni odpowiedników Briana, Romana oraz pozostałych. Pozwala to twórcom przeciwstawić sobie dwie równorzędne zespoły.

"Szybcy i wściekli 6" rozpoczynają się świetną sekwencją wyścigową, która rozwiązuje największy dylemat poprzedniej części – kto jest szybszy Dom, czy Brian. Z początku scena ta wydaje się nawet być bezpośrednią kontynuacją piątki. Następnie pojawiają się wyśmienite napisy początkowe (moim zdaniem jedne z najlepszych wogule). Poza typową dla openingów funkcją stanowią one świetne streszczenie poprzednich części. Dzięki temu "Szybcy i wściekli 6" stają się samodzielnym filmem nie wymagającym znajomości całej serii, ale nagradzających wiernych fanów licznymi nawiązaniami. W właściwej części filmu widzowie wraz z agentem Hobbsem przenoszą się do Moskwy, gdzie miała miejsce ostatnia akcja Showa. Pojawia się tu jedno z pierwszych nawiązań, właściwie to gra z widzem. Zatrzymany przez miejscowe służby członek ekipy Showa na pierwszy rzut oka wygląda jak Dominik Toretto. Twórcy dają też tu jasno znać jaki będzie to typ filmu. Hobbs spuszcza łomot bandycie, tymczasem Riley i pilnujący porządku pracownik Interpolu zabawnie sobie to komentują. To swoiste puszczenie oka to jeden z wielu tego typu sygnałów. Następnie Hobbs postanawia zwerbować do pomocy Doma. Niestety ich współpraca nie będzie iskrzyć tak jakby mogła, ale nie wszystko można mieć. Bardzo ciekawie montażowo przedstawiona jest sama rekrutacja. Ogólna narracja poprowadzona jest jak werbowanie jednej osoby, jednak na ekranie pojawiają się Roman, Tej, Han i Gisele, a wykonywane przez nich czynności świetnie uzupełniają się w całość. Kolejny raz po napisach początkowych twórcy wykorzystując montaż zaoszczędzili sobie sporo czasu, a inne elementy filmu. Nieco dłużej trwa werbowanie Briana, ale jest on znacznie ważniejszą postacią. Rozmowa w trakcie, której były policjant postanawia pomóc szwagrowi jest również ciekawa od strony technicznej. Wraz z narastającym poziomem emocjonalnego napięcia kadry coraz bardziej zbliżone są twarze bohaterów. Scena zaczynała się od planu średniego, a kończy się na zbliżeniu. Oczywiście panowie nie byli by sobą, gdyby nie wymienili uwag na temat aut krajowych i importowanych.

Wbrew temu co napisałem chwilę wcześniej "Szybcy i wściekli 6" nie są szczytem technicznych możliwości filmów akcji. Do "Matrixa", czy "Mad Maxa: na drodze gniewu" bardzo im daleko. Jednak siłą filmu tkwi w czym innym. Konstrukcja filmu jest po prostu genialna. Film składa się głównie z trzech dużych perfekcyjnie wykonanych sekwencji akcji: pościgu za ramowymi wyścigówkami, pościgu za czołgiem i pościgu za samolotem. Każda z tych sekwencji zachwyca, czy innym i co ważne każda kolejna jest bardziej rozdmuchana. "Szybcy i wściekli 6" uniknęli błędu "Matrixa 2", w którym po pościgu na autostradzie nie działo się nic równie zachwycającego. Co równie ważne podczas akcji wszystko widać, nie to co w serii o Jasonie Bourne. Poza wspominanymi sekwencjami jest jeszcze kilka mniejszych, ale nie są one tak istotne. Po każdej ze scen akcji następuje zwolnienie tempa. Pojawia się kilka scen posuwających fabułę do przodu lub rozładujących napięcie sucharów, głównie z udziałem Romana lub Teja. W efekcie po serii wybuchów widz może odpocząć/odetchnąć. Podobnym wywarzeniem charakteryzują się późniejsze części serii "Mission: Impossible". Twórcy dbają też, aby widz nie zgubił się w umiejscowieniu wydarzeń. Każda zmiana lokacji poprzedzona jest jej panoramą. Zmiany wewnątrz scen akcji również są sygnałowane np. podczas pościgu za ramowymi wyścigami przeniesienie akcji pod mury Interpolu zostaje wykonane za pomocą przelotu drona po mieście. "Szybcy i wściekli 6" mają jeszcze jeden element wspólny z "Mission: Impossible" – każdy z ekipy dostaje swoje pięć minut poprzez małe indywidualne zadania przydzielone przez Doma.

Przechodząc już do zakończenia jest ono idealnym zwieńczeniem serii. Po łączącej element strzelaniny, bijatyki (z różnymi stylami walki) i pościgów sekwencji akcji w której bohaterowie ryzykowali życie pędząc za samolotem w końcu dostają zasłużony odpoczynek, i to nie byle gdzie tylko tam gdzie zaczynali. Mimo, że wiele się zmieniło (auta, otoczenia, ekipa) i tak jest jak dawniej. A modlitwa Romana perfekcyjna - świetnie oddaje ducha serii.

PS. Wiem, że pas startowy był za długi ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones