Pierwsza część Szybkich i Wściekłych to "lektura" obowiązkowa dla prawdziwego miłośnika motoryzacji. Pomimo prostej i przewidywalnej fabuły film jest do końca ciekawy i nawołuje do refleksji odnośnie dążenia do swoich celów, marzeń, dbania o najbliższych za wszelką cene jak robi to Dominic Toretto. Niektóre sceny zapierają dech w piersiach miłośników motoryzacji. Reżyser ukazał wszystko co najpiękniejsze w motoryzacji. Ostatnia scena wyścigu z Dodgem Chargerem z 1970 roku i Toyotą Suprą Mk4 z 1994 roku to scena która nigdy nie zostanie zapomniana przez fanów motoryzacji. Piękne porównanie starej motoryzacji do współczesnej.
Szybkie samochody, przyjaźń, miłość, czysta rywalizacja.. Genialny film.
P.S. Jak widać da się zrobić świetny film akcji bez przesadzonych scen które bywają częściej śmieszne niż wzbudzające zachwyt..