Gra Cage'a wywołuje uśmiech politowania. Od samego początku mi nie pasował do tej roli ale mówię dam chłopu szansę. Niestety nie było niespodzianki. Głównie przez niego nie da się tego oglądać(a tu jeszcze ponad godzina filmu...). Już sama pierwsza scena nasunęła mi myśl, że to jakieś kino klasy B z dobrymi nazwiskami(chciałem napisać aktorami ale nie mogłem bo nie widzę tutaj ani jednej dobrej roli). W sumie do tej pory widziałem Cage'a w podobnych rolach w których wg mnie nie był aż taki słaby jak się o nim pisało. Po tym filmie już rozumiem co większość miała na myśli.
Może ocena byłaby łagodniejsza gdyby nie to, że niedawno obejrzałem Pluton. Jak sobie przypominam rolę Berengera i widzę Cage'a... Brak mi słów.
Podzielam opinię co do roli Cage`a..Ogólnie uznaje go za marnego aktora, i nie przepadam za nim,więc i w tym filmie można rzec popsuł mi zabawę..Nie rozumiem jego fenomenu^^
Akurat o kasę na początku nie musiał się martwić więc wybierał ciekawsze rolę np. W ptaśku
Trafiłeś w10 bo za min ptaska polubilem kejdza ale potem były schody bez twarzy to przykład reprezentatywny jako rak który toczy Hollywood