Pytanie czysto ciekawskie, po prostu nie wiem, czy element musicalowy przechodzi tutaj w ramach dogmy. W końcu bohaterka słyszy muzykę, niejako rozbrzmiewa ona w jej głowie, ale z drugiej strony, są to marzenia senne, sny na jawie, które dotyczą tylko głównej bohaterki, pozostałych postaci już nie.