P.S. Mój wujek był przedwojennym oficerem, obrońcą Helu w 1938 roku.
Wiem z przykładu i opowwieści o innych - jakim próby człowiekiem był przedwojenny żołnierz, czym był dla niego honor, Ojczyzna i do jakiej postawy zobowiązywał mundur i przysięga i nie pozwolę by byle lewacki gnojek szczał na jego grób.
Czas przywrócić może zwykłą ludzką przyzwoitość i odpowiedzialność za słowa i czyny.I to nie tylko filmowców! szlag mnie zaraz trafi...

ale ten film takich właśnie żołnierzy przedstawia. Podczas oglądania można dojść do wniosku, że jedynie Sucharski chciał poddać Westerplatte (z resztą pobudki miał całkowicie słuszne, wiedział że ta walka jest bezzasadna i krew wszystkich, którzy zginęli miał na rękach - dosłownie i w przenośni). Z relacji historycznych faktycznie wynika też, że były próby dezercji i była też egzekucja dezerterów. Wg mnie film ma bardzo pozytywny wydźwięk, pokazuje, że Polacy chcieli walczyć i że zostali wystawieni przez wszystkich "sojuszników".

ten film jest o wiele lepsze niż wersja Komunistów i bardziej mówi prawdę.

Chyba kpisz.

Trochę racji masz w tym co piszesz. Nasz historia to jest pasmo monumentalnych scenariuszy na superprodukcje rodem z Hollywood, które zostaną zmarnowane, ponieważ jesteśmy na takie produkcje za biedni. A za granicą wolą kręcić swoje eposy.

Ale radze ci kolego jeżeli faktycznie chcesz podyskutować czy kogoś przekonać do swoich racji, nie używać epitetów typu lewak, żydokomuna itd. ponieważ większość ludzi weźmie Ciebie za fanatyka spod krzyża Smoleńskiego, a z takimi się nie dyskutuje tylko się ich unika.

po co ten film? kasa, misiu, kasa

Ciapek trafiłeś w sedno. Widocznie Polacy uwielbiają pluć na siebie samych i opowiadać o tym jakim to są głupim i tchórzliwym narodem. Stąd film pokroju Tajemnice Westerplatte, Pkłosie, Obława ciesza się wielką popularnością,a publika wali do kina. Amerykanie kręcą filmy gdzie gloryfikują swoją historię, swoich bohaterów. Polaczki sie z tego smieją, bo to patos, my wolimy swoich bohaterów nurzać w szambie i opowiadać jacy to jesteśmy podli.

" Amerykanie kręcą filmy gdzie gloryfikują swoją historię, swoich bohaterów"... to prawda, ale nie wahają pokazać obok bohaterstwa także i ciemnych kart swojej historii. W zbieraninie żołnierzy znajdziesz zwykłych ludzi, którzy na polu walki staną się bohaterami lub tchórzami, których trudno uznać za wzór do naśladowania, bo takie sytuacje znajdziesz w każdej armii świata bez wyjątku. Wystarczy obejrzeć takie tytuły jak " Pluton", " Szeregowiec Ryan", " Sztandar chwały", nawet w Rosji obok typowych propagandówek znaleźć można perełki w rodzaju " Czekisty", " 9 kompanii" czy serialu " Karny batalion".

Nie bardzo rozumiem co masz do " Obławy"? Już zdecydowanie wolę film Krzyształowicza od przesłodzonego do granic możliwości " Czasu honoru" z przystojniakami w rolach głównych i ślicznotkami u ich boku, którzy są po prostu sztuczni. Wolę bohaterów doświadczających trudu leśnego życia i związanymi z tym niewygodami, a także wyborami, do których są zmuszani.

O czym ty piszesz????
Taki Lincoln, który był rasistą i ludobójcą, w najnowszej produkcji amerykańców jest niczym Captain Planet. Tylko w Polsce sra się na własną historię.

W Polsce srało się na własną historię już za czasów PRL-u produkując propagandowe obrazy w rodzaju " Czterech pancernych i psa" czy " Żołnierza zwycięstwa", gdzie pokazywali działania wojenne w przekoloryzowany sposób, a sami bohaterowie tak perfekcyjni, że aż nieprawdziwi. Orzeł Biały odzyskał koronę, zmienił się ustrój, ale gusta i sposób kręcenia filmów historycznych w kraju nad Wisłą nie zmieniły się.

" Taki Lincoln, który był rasistą i ludobójcą, w najnowszej produkcji amerykańców jest niczym Captain Planet"... jeśli Twoja znajomość historii USA opiewa się na filmie " Abraham Lincoln: Łowca wampirów" to współczuje. Tym bardziej teksty w stylu: " Lincoln, który był rasistą i ludobójcą" wywołują u mnie śmiech na twarzy, bo interesuje mnie nieco historia szesnastego prezydenta USA i wiem, że nie był on tak krystalicznie czysty jak się go powszechnie uważa, a kwestia zniesienia niewolnictwa nie była dla niego, aż takim priorytetem.

„Istnieje fizyczna różnica między rasą białą i czarną, która — jak mniemam — na zawsze uniemożliwi tym rasom wspólne życie na warunkach społecznej i politycznej równości. A jeśli nie mogą one żyć wspólnie na równych zasadach, to musi istnieć podział na lepszych i gorszych. I tak jak inni, uważam, że to rasa biała powinna posiadać dominującą pozycję”."
cyt. z wypowiedzi Lincolna.

Czy coś tu trzeba jeszcze dodawać trollu?

Z premedytacją podbijam, ponieważ 70 rocznica Powstania Warszawskiego wyzwoliła kolejne filmowe i mmedialne pawie, a żyg "miasta 44" to już kuriozum..."W każdym z pozoru idiotyzmie stoi równie wielka inteligencja..."