niestety, w filmie było za dużo napalonych ludzi i strasznie irytowała mnie BEZNADZIEJNA muzyka. jedyną trafioną piosenką był "Walkin' On Sunshine" a reszta to po prostu porażka! świetna rola głównego bohatera została przyćmiona przez kilka niepotrzebnych wątków,dlatego nie mogę ocenić tego filmu wyżej.
co najwyżej moją wypowiedź możesz oceniać na 2, nie oceniaj mnie - przecież nawet nie wiesz, jaka jestem.
dobrze Cie ocenil, ja ocenie jeszcze nizej i dam ci 1/10 a jak ci cos nie pasuje to pozwij mnie do sadu. Co do filmu z sentymentu i czasow vhs pozwole sobie dac temu filmowi note 8/10 :) fajna komedyjka z lat 80tych
Muzyka może nie była za świetna, ale do tego filmu bardzo pasowała. Film się ciekawie oglądało.
Muzyka doskonała(a Yello swoją muzyką wyprzedza czasy)
Chyba najczęściej wykorzystywany zespól w latach 80-90 jako soundtrack w filmach)
Motyw piosenki Yello - Oh Yeah został wykorzystany w American Pie 7 :) (to dowodzi, że "Tajemnica mojego sukcesu" ma naprawdę dobry, ponadczasowy soundtrack)
Droga Żyleto! Takie były czasy, wówczas takie electro było w filmach normą, teraz mamy jakiś murzyński 'rapek' . Lepiej nie oglądaj filmów z lat 80, bo niestety, w większości takie motywy wówczas były.
Jak dla mnie to rewelacja, a film jest ciekawy, wciągający, zabawny. Osobiście polecam!
Dokładnie podpisuje sie pod koelgami wyżej.Zapewne masz 15 lat nie znasz magii lat 80
Cały soundtrack z tego filmu, to megahity z tamtych czasów. Rozumiem że wtedy nie było Cię jeszcze w planach, ale nie tłumaczy to twojej ignorancji. Wystarczyło się nieco zorientować w temacie przed palnięciem takiego głupstwa.
Hahaha,akurat z wiekiem ktoś trafił, tylko minęło już 7 lat od tamtej wypowiedzi, w 2007 faktycznie miałam 15 lat i małe pojęcie o filmach, nie logowałam się chyba przez te 7 lat, ale wasze bulwersy sprawiają, że śmieję się z samej siebie z tamtych lat (szczególnie z tego nicku) :-) a każdy kiedyś miał 15 lat, co nie? ;-) I pewnie z paru względów można by wrócić do tego wieku... a z paru - jak widać powyżej - nie. :-)
Więc już proszę, wybaczcie mi :-)
Film kojarzy mi się sentymentalnie i dobrze, Michaela J. Foxa darzę sympatią a po przeczytaniu "Nieuleczalnego optymisty" darzę wielkim szacunkiem, wspaniały aktor, wspaniały człowiek. :-)