Jak dla mnie to film okazał się wielkim nieporozumieniem, nudny i nijaki. Do samego końca czekałam, aż w końcu coś zacznie się dziać, a tu nic.
Ja od 40 minuty modliłem się, żeby skończył się jak najszbyciej. Miałem nadzieję na jakikolwiek oryginalby twist. Jedyne co mnie zaskoczyło to nazwisko Jackiego CHana w napisach końcowych jako producenta wykonawczego xD
Czyli nie jestem jedyna hehehe. Dwa razy już wstawałam, żeby wyjść, ale mąż mówił: "poczekaj może zaraz się rozkręci" no i się nie doczekaliśmy :) zmarnowałam sobie sobotę :)
widać e nie dorośliście albo nie ogladaliście całego filmu, był trochę nudnawy na początku ale potem się rozkręcał. No ale jak się jest kobietą to nie zawsze seksowne polki na ekranie interesują...
I tylko dlatego, że ktoś jest seksowny (chociaż seksowny, pociągający, itd, to jest pojęcie względne, ponieważ każdy ma inne odczucia), to ma mi się film podobać?
Dobre.
Równie dobrze mogę sobie włączyć porno.
Żenująca odpowiedź, która oznacza, że to tylko chyba Ty nie dorosłeś skoro film interesuje Cię tylko dlatego, że jest w nim goła baba za przeproszeniem, ale z drugiej strony to masz całkiem fajnie, bo pewnie dlatego podoba Ci się każdy film hahaha
To jest film w nowoczesnej konwencji noir, więc raczej nie ma się co spodziewać tam bolywoodzkich tańców w kolorowych sari i klaszczących ludzi :) Napięcie jest budowane stopniowo, a w filmie nacisk położony jest na mroczną atmosferę, dialogi oraz tajemnicę. Manhattan Nocturne nie jest oczywiście kinem najwyższych lotów, ale Twoja ocena 1 jest niezaprzeczalnie infantylna. Sama gra aktorska, fabuła i bardzo dobra jakość zdjęć zasługuje na docenienie. Spełnił moje oczekiwania, taki jest ten gatunek po prostu. Oczekiwania dzikiej akcji wobec filmu noir wynikają chyba z niedoczytania informacji nt filmu przed seansem.
Słuchaj,mnie nie interesują filmy, które Ty oglądasz. Więc jeżeli Twoja opinia opiera się tylko na obrażaniu kogoś, z powodu filmów, które kiedyś obejrzał, to brak mi słów. To jest moje zdanie na temat tego filmu i mam do niego prawo, a skoro Ty jesteś nim tak zachwycona to otwórz sobie własny temat i tam go wychwalaj.
Nie, ten film szczególnie nie budzi mojego zachwytu, wyraziłam jedynie swoją odmienną, uargumentowaną opinię na jego temat. Dawanie ocen wg schematu "podoba mi się - 10, nie podoba mi się, "be" - daję 1" świadczy o poziomie opiniodawcy. Nie wiem, jakie filmy oglądasz i zupełnie nie leży to w kręgu moich zainteresowań, ale widzę, że wnioskując po avatarze trafiłam z tą bollywoodzką miłością :) Pozdrawiam i kończę dyskusję, bo wymiana dwóch wypowiedzi z osobą, która używa rżenia konia - cytuję - "hehehe" na filmwebie to dla mnie maks.
Bardzo się cieszę, że to koniec, bo też nie mam ochoty dyskutować z kimś, kto myśli, że pozjadał wszystkie rozumy. Przykro mi, ale nie trafiłaś z miłością do bollywood'u, avatar po prostu mi się spodobał i z pewnością jest przyjemniejszy dla oka niż Twój. A to jak oceniam filmy to moja sprawa. Oceny są po to, aby albo zachęcić do obejrzenia, albo ostrzec tych, którzy jeszcze filmu nie widzieli. Widać nie rozumiesz na jakich zasadach działa ta strona. Żegnam.