PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=275051}

Tamten świat samobójców

Wristcutters: A Love Story
7,2 14 929
ocen
7,2 10 1 14929
Tamten świat samobójców
powrót do forum filmu Tamten świat samobójców

Zaciekawiona tytułem podążałam za nazwiskiem Waits widzianym w obsadzie. Zaczęło się ciekawie. Z bliżej nieznanych nam powodów nastoletni chłopak popełnia samobójstwo. Jak się potem dowiadujemy – śmierć samobójcza to nie koniec, ale dopiero początek życia takiego jak prowadzimy na ziemi, niestety w bardziej przygnębiajacej scenerii. Głównym zakazem jest zakaz uśmiechania się. Jednak wraz z rozwojem akcji reżyser najwyraźniej nie mógł się zdecydować pomiędzy romantyczną historią miłości między dwojgiem samobójców która niestety do złudzenia przypominała nam schematy znane jakże dokładnie z tanich komedyjek, a ciągnięciem filozoficznej opowieści na temat życia i śmierci. W rezultacie powstał film na nikogo. Fani kina niezobowiącujego kina rozrywkowego rozczarują się oprawą tego filmu, ludzie zakochani w czymś bardziej wartościowym zanudzą się na ciągłych banalnych rozmowach o śmierci z których wszystkie brzmiały bardzo podobnie typu „Gdybyś mógł, chciałbyś wrócić na ziemię?” itd. Jakby pan Dukić chciał w tą na pozór skomplikowana historię wpleść na siłę coś z zagadnienia psychologii czy filozofii, w rezultacie wszystko co mogłoby być ciekawe, spłaszczył do minimalnych rozmiarów. Dla zmiejszenia rozczarowania proponuję wyłączenie filmu jakieś 10 minut do końca.
Poszukajmy czegoś na plus, skoro dałam aż 4/10. Na pewno tutaj należy wpisać Toma Waitsa. Człowieka do którego mam wielki sentyment. Co on właściwie w sobie ma? Niczym król Midas, czego się nie dotknie zamienia w złoto. Chociaż nadal wolę go w wersji śpiewaka to jego popisy aktorskie są bardzo ciekawe. I to właściwie tylko dla niego ta ocena. No i może w jakimś tam stopniu za pomysł. Pomysł sam w sobie, bo wykonanie już nie to.
A mogło być tak pięknie…

ocenił(a) film na 9
Revenga

Taaak, miałam podobne odczucia przy oglądaniu tego filmu. Sam pomysł jest nowatorski i interesujący, jednakże wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Nie chodzi tu o kwestie techniczne, czy o grę aktorów, tylko o rozwinięcie dobrego tematu w kiepski sposób. Generalnie miła, ckliwa historyjka do obejrzenia wieczorem. Zdecydowanie widziałabym to inaczej. Ale skoro film jest taki a nie inny mogę wskazać masę rzeczy, które mi się podobały; zakaz uśmiechania się w świecie samobójców stał się istotny (przynajmniej dla mnie) dopiero w ostatniej scenie kiedy Zia i Mikal wymienili się promiennymi uśmiechami; sceny samobójstw przybliżające nam problemy większości postaci; scenografia - świat samobójców - jałowy, bezbarwny i przygnębiający. Moim zdaniem, gdyby głównym tematem nie było "love story" film mógłby zasługiwać na 10.

7/10

ocenił(a) film na 6
Revenga

W większości się zgadzam, poza fragmentem o Waitsie. Muzycznie, owszem, nie ma sobie równych, ale w świecie filmu Midasem to moim zdaniem nie jest. Tylko w "Down by law" i "Kawie i papierosach" zrobił na mnie pozytywne wrażenie, natomiast jego epizody w np. "Cotton Club", "Dwóch Jake'ów", "Fisher king" czy trochę większa rola we "Wristcutters" jakoś nie powalają i za jego dotknięciem te pozycje nie zamieniły się w czyste złoto.

ocenił(a) film na 5
Revenga

Skuszony tytułem, udziałem Toma, literackim pierwowzorem autorstwa Etgara Kereta "Pizzeria Kamikaze" miałem wobec filmu spore oczekiwania. Tymczasem filmowa rzeczywistość okazała się mniej ekscytująca...
Świat do którego trafiają samobójcy wydaje się być mocno chwiejny, tymczasowy niemal. Samo ,,wkroczenie" do niego pokazuje się jak zdarzenie pospolite jakby, ciało wygrywało z ideą. Ci, którzy świat samobójców zaludniają, nie wiem czy to trafne określenie, nieustannie wspominają swój byt poprzedni co świadczy o tym, że strach przed nieistnieniem, bo istniejemy kiedy mamy jakieś wspomnienie, jest silniejszy od lęku przed uwięzieniem w nowej rzeczywistości. Może poza postacią Eugene odnajdującego się, ze swoją ironiczną osobowością, w roli przewodnika. Całość tylko z rzadka pokrywa się aurą cudownego absurdu i nawet Kneller, w wykonaniu Waitsa, nie "ożywia" świata samobójców w sposób znaczący...
Ale gdyby tak na reżyserskim krześle posadzić D. Cronenberga, nawet w tej nie najlepszej obecnie formie,dostalibyśmy danie filmowe znacznie bardziej wytrawne.Good night, and good luck,esforty.
tym niemniej 5/10
P.S. Mogłem się spodziewać Twojej, Revenga, obecności w komentarzach do filmu. Ze wszech miar miłe.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones