Czarno białe filmy z lat 40-tych z tym bohaterem wydają się chyba jednak troszkę lepsze. Tu mamy produkcję z lat 60-tych z Mike Henrym w roli głównej, odtwórcą roli Tarzana w 3 filmach. Akcja omawianego filmu umiejscowiona została w Meksyku, ja jednak najbardziej wolę te filmy, które rozgrywają się w Afryce a konkretnie w Kongo. Tarzan musi uratować małego chłopca i stawić czoło bezwzględnemu Vinero. który na czele własnej armii stara się odnaleźć drogę do zaginionego miasta i wykraść znajdujące się tam złoto. Początek filmu dość słaby a sceny w mieście niepotrzebne. Później już nieco lepiej, Tresowane zwierzaki - fajny lew i strzelaniny. Tarzan nie tylko włada nożem, ale też potrafi strzelać z karabinu maszynowego czy oddać kilka salw z pojazdu pancernego. Mimo wszystko, wcześniejsze produkcje kręcone na podstawie książek Burroughsa były lepsze. Ciekawostką jest to, że scenariusz tego filmu już po premierze, zaadoptował pisarz powieści fantasy i przygodowych Fritz Leiber i właśnie na podstawie scenariusza napisał książkę pod tym samym tytułem. Póki co książka nie ukazała się jeszcze w Polsce (Wydawnictwo Zysk i S-ka, które lata temu nabyło prawa do serii o Tarzanie, wykupiło jedynie prawa do książek Edgara Rice Burroughsa, po czym skończyło wydawanie serii na 1 tomie i nie wygląda na to by serię kontynuowano). Nikt jak na razie nie wydał też książek o Tarzanie innych autorów, takich jak Leiber, Farmer, Murray, Zachek, Sanford, Werper itd). Dlatego trudno oceniać, co jest lepsze: film czy książka...