Zdecydowanie największym plusem jest fakt, że udało się utrzymać zainteresowanie widza przez
te 75 minut, gdy akcja filmu przez 90% czasu dzieje się w budce telefonicznej. Gra aktorska
zadzwiająca, jako że Farell kojarzył mi się bardziej z gwiazdorzyną, świetny głos snajpera,
obrzydliwie irytujące prostytutki. Muzyka sobie tam leci, w takim filmie w sumie potrzeba jedynie
szumu z jakimiś pluskami i orgią subwoofera. Na szczęście montażysta nie inspirował się
Bournem i budka nie trzęsie się jak podczas trzęsienia ziemi. Przez większość czasu trzyma w
napięciu a ostatnie minuty oglądałem na bezdechu, ale nie rozumiem głupot które niszczą calą
immersję. Były trzy sytuacje, w których jak na dłoni widać rozwiązanie, tymczasem bohater udaje
przedszkolaka. Oprócz tego nielogiczny epilog, bo samo zakończenie choć mogłoby być lepsze,
jest satysfakcjonujące. Przez pewien czas siedzi to w głowie ale po pięciu minutach człowiek
wybacza. Niestety kompletnie nie rozumiem fundamentu działań snajpera, kto oglądał wie jaki jest
on niekonsekwentny. Takie rzeczy powinny zniszczyć thriller, ale koniec końców podobało mi się.
Akurat na 7.
7 to idealna ocena dla tego filmu, przynajmniej w moim przypadku. Jedna rzecz bardzo mocno mi sie nie zgadzala, tak ze malo brakowalo a dalbym 6, a mianowicie napastnik uzurpowal sobie prawo do "naprawiania" ludzi, mozna wiec wywnioskowac ze w gruncie rzeczy dzialal dla "dobra", i wszystko byloby ok gdyby nie mordowal dostawcy pizzy, ten fakt calkowicie rozwalil w/w koncepcje jakoby dzialal dla dobra. Bo niby w czym byl lepszy ten klamca/pijarowiec od dostawcy pizzy?
Film spoko, ale ja lubię sprawy doprowadzone do końca. Mogliby zrobić film dłuższy o np 30 minut i złapac snajpera. Tak ja kto miało miejsce np w SPEED. 80% filmu w autobusie a potem łapanie zamachowca. A tu tak jak mówisz film trzyma w napięciu non stop, dorobić do niego bardzo ciekawe 30 minut i bysmy mieli mega hit :)
Dobra może i odpowiadam prawie po roku, ale dopiero co ten film obejrzałem i uważam że to by było bezsensu. Na pewno rozczarowałbym się, jeśli z takiego filmu zrobiliby kolejny film akcji, który kończy się tak samo jak każdy inny (dobrą górą, zło przegrywa).
po pierwsze frajera zachowaj dla siebie,a po drugie nie pisałam,że kogoś okłamał,po prostu mam dość czytania teorii spiskowych o Smoleńsku,dałby bratu spoczywać w spokoju,nim kogoś zaczniesz obrażać,dobrze czytaj,co pisze.