Pomył na film dobry, nawet bardzo dobry, ale samo zachowanie
bohaterów tak deb*lne, że niszczy cały efekt.
Rozumiem ciekawość pójścia do świątyni, adrenalina itd., ale
potem właściwie poddali się wszystkiemu na własne życzenie:
"tak proszę teraz mnie tu bierzcie potwory".
Im bliżej końca, tym bardziej irracjonalne staje się zachowanie
bohaterów, a pomysł zostańmy do rana i przyślemy pomoc,
pomoc czyją ? Emerytów z wioski? Koleś tylko lekko kulał
i jakby chcieli spokojnie mogli zejść tego samego wieczoru do
wioski.