Muzyka i efekty - bezbłędne. Ale ilość banału, którą upchał w filmie powodowała, że łapałem się za głowę. Te wszystkie tkliwe teksty i to całe zakłopotanie losem biednej kobiety i jej syna były tak sztuczne, że ciężko byłoby je oglądać w filmie, który kosztował 1 mln usd, a nie kilkaset mln. Pomijam już fabułę, która specjalnie była tak zrobiona, żeby jej nie ogarnąć.