Wszystko koszmarnie pomotane, wytłumaczone tak sobie. Zjawiska parafizyczne zalatują interstellarem. Mam wrażenie, że Nolan w pewnym momencie pomyślał sobie "kurde to jest tak porypane, że skomplikujmy jeszcze bardziej. Widz stwierdzi, że jest debilem bo nie zrozumiał i wyjdzie na nasze".
Dialogi z kijem w dupie. Każdy jeden epicki, epokowy, wzniosły, z długimi przerwami. Aktorzy rozmawiają jak z królową brytyjską. Każda kwestia dosłownie uszyta na miarę, błyskotliwe odpowiedzi takie o! w punkt!
Oczywiście wszyscy tacy piękni, śliczni, powabni, a i inteligentni bo jak widać łapią w lot to co się wokół nich dzieje. Odwrotnie ma się z widzem.
Ok, oglądałem raz. Może za trzecim razem sam bym mógł wytłumaczyć zasady tego fruwania w czasie, ale szkoda mi ponad 2h na ten film.
Największy minus:
Kije w dupie i sztuczne dialogi.
Bohaterowie z żurnala
Naciągana fabuła
Plusy?
Efekty, mnogość lokacji, podobał mi się Pattinson i Branagh. Ten ostatni zwłaszcza.