Nuda. Pusto, zimno. Fabuła.. He, dobre. Jeden, może i niezły, motyw wymyślony przy szklaneczce wódki, został rozwleczony do kilku godzin. To co ratowało nieraz filmy Nolana, kiedy fabuła była śladowa, to był klimat stworzonego świata. Tu nuda, pusto, zimno. I nie mówcie, że to właśnie taki klimat. Dla porównania przypomniał mi się Ghost Writer. Też zimno, oszczędnie, deszczowo... ale klimat wylewał się z ekranu. Tu jest jedna gablotka do oglądania w wielkiej hali. Może i rzeczy w tej gablotce ciekawe, ale musisz tylko je oglądać przez dwie godziny.. w tej zimnej, pustej hali... Na plus jedynie Pattison. Stara się jak może wyciągnąć jak najwięcej ze swojej też płasko napisanej postaci.