Arcydzieło wynoszące na wyżyny filmowe wariacje 'twardziele vs twardziele' Od czasów gorączki nie było tak wspaniałej produkcji. Widać, że reżyser czerpał od najlepszych czyli Rambo 2 i Muminki7: Krzywa zemsta Poziomicy z Piekła Wzwodem.
Tylko relkamy pozwoliły przetrwać tego gniota. W durnej reklamówce danio jest więcej akcji i suspensu.
Aktorsko kuleją chyba wszyscy. Statham nie nadaje się na poważnego, mrocznego typa. On ma urzekać luzem i pięściami, nie snuć z pełną powagą jeszcze poważniejszych wywodów. Ryan, moim zdaniem, nie tę aktorską niszę chce zagospodarować. W kinie familijnym sprawdzi się idealnie, np. w takim Pinokio, główna rola tytułowa jego z marszu, bez castingu.

Sama historia ograna po tysiąckroć. Zaczyna się jak mroczny thriller, nawet fajnie, ale potem przekstałca się bieganie za króliczkiem, kolejne zwroty akcji wywołują tylko uśmiech politowania, tak samo jest z samą akcją. Dialogi to już pukanie w dno od spodu.
Nie polecam.