Jestem ogromnym fanem poprzednich części. Ogromnie się zawiodłem na tej parodii Terrifier'a , twórców tego gniota powinno się zatłuc jak prosiaki.
Wątek tej dziewczynki klauna nieuzasadniony i nielogiczny, sekwencja snu za długa i przeciągana na siłę. Sami podkreślali, że część osób jara się tym klaunem, bez problemu mogli na jawie wciągnąć bohaterkę do reklamy płatków inspirowanych klaunem i w realnym świecie dokonałby masakry.
Postać ojca tego rodzeństwa nie wyjaśnia absolutnie nic, autor scenariusza był najprawdopodobniej napier***** jak szpadel i sam nie kleił co chciał początkowo przekazać.
Scena po napisach mogła się podobać części widzów, u mnie po prostu wywołała cringe.
Jeśli chcieli popłynąć typowo w fantastykę to mogli powrócić do wątku nawiedzonych kaset już od początku filmu i zrobić z Arta takiego drugiego Freddiego Kruegera, niż pchać się w jakieś nieracjonalne wypociny.
Czytam opinie na Filmwebie i dziwię się, że tylu spranym mózgom ten film naprawdę się spodobał. Jednocześnie nie dowierzam patrząc na hejty nowej trylogii Halloween, gdzie chcąc nie chcąc miała o wiele więcej sensu i spójności niż ten wysrany Terrifier 2.
Trzeba przyznać jednak, że sceny morderstw jak zwykle cieszą, pod tym względem ten Terrifier nie odbiega od reszty poprzedników. Nic jednak najprawdopodobniej nie przebije sceny z poprzedniej części w której Art piłuje ciało na pół od cipki do czaszki. Jest to dla mnie klasyk absolutny, każde nowe morderstwo z tego filmu, które rzekomo miało powodować mdlenke widowni może ssać tej scenie fiuta, bo jest doskonała.
Tyle ode mnie, dziękuję :)