nie raz marzyłem by spędzić choć jedną noc gdzieś w jakimś amerykańskim motelu na odludziu.Po obejrzeniu tego filmu jak i wielu innych w których położone daleko od miast motele dla podróżnych spełniają ważną role - dochodzę do wniosku,że wolałbym jednak spędzić noc gdziekolwiek tylko nie w motelu - choćby w małym prowincjonalnym miasteczku w Stanach.Nawet takim gdzie znajdowało by się muzeum figur woskowych,wokół rozciągały by się bezkresne morza pól kukurydzy a stacje benzynową obsługiwał by matołkowaty osiłek w dżinsowych ogrodniczkach chociaż.... .