Stąd tytuł mocno naciągany w wersji polskiej... Do tego ta pogrzebowa narracja Deppa psuje cały film, bo nie opowiada on całkowicie smutnej historii...
Przekład tytułu może i nietrafiony, ale narracja Deepa "pogrzebową"? Nie mogę się zgodzić...
co do jednego się zgodzę : nic nowego przynajmniej dla fana The doors. Historia opowiedziana w telegraficznym skrócie. A pan Deep jak najbardziej si :) / btw jaki pogrzebowy głos ? raczej veri sexy ;)
Faktycznie nic nowego, same stare, dobrze znane wszystkim fanom Doorsów i muzyki w ogóle fakty, ale jako dokument to udane dzieło. Fajnie, że twórca odpuścił sobie typowe "gadające głowy" na rzecz ciekawych materiałow archiwalnych, na plus można zaliczyć też pokuszenie się o pewien artyzm (np. klamra z zapalaniem i gaśnięciem zapałki). Deep jako narrator się sprawdził. Generalnie dobry dokument, stąd 7/10 ode mnie.
Temat oklepany, biografia po raz kolejny. Dlatego - to samo... Poza tym wplątało się tu trochę sci-fi...
no dobrze :) jak dla mnie całkiem porządna, ale przecież "nie to dobre , co jest dobre, lecz to, co się komu podoba" :). pozdrawiam :)
Jestem przeciętnie wdrożona w wiedzę o Doorsach, więc dla mnie dokument ujawnił wiele interesujących aspektów zespołu. Może nie tyle wiedza, czy ciekawostki mnie zainteresowały, bo właściwie w tym temacie nie było nic nowego, czy zaskakującego o czym bym nie wiedziała, ale materiały archiwalne, których jako mniej doświadczona fanka nie znałam, bardzo mnie zaciekawiły. Subtelny artyzm dzieła, także mnie zachwycił. Dobre połączenie dźwięku, obrazu i narracji - wciągające, moim zdaniem, nawet dla kogoś kto nie znałby wcześniej The Doors (o ile to możliwe). Twórcy bardzo chwali się to, że nie włączył w dokument setki razy przetrawionych relacji różnych ludzi, którzy o TD mają coś do powiedzenia; starych znajomych, krytyków, dziennikarzy, producentów, muzykologów itd. Nie przepadam za takimi relacjami, bo są wg. mnie nudne i częstokroć dalekie od prawdy do tego spowalniają akcje dokumentu. Dokument stanowi dla mnie pokrzepiającą zachętę do dalszego odkrywania zespołu TD. 10/10. Nic do dodania... tylko ten polski tytuł to nieudany banał.