PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1209}
7,6 36 641
ocen
7,6 10 1 36641
6,9 13
ocen krytyków
The Doors
powrót do forum filmu The Doors

Czy ukazuje go jaki był naprawdę? A może stwarza jego "własną wersję"? Nie wiem czy obejrzeć, boję się, że zepsuje mi opinię o tym świetnym człowieku.

Mentire

a wiemy jaki Jim był naprawdę? wiemy tyle co o nim przeczytamy i obejrzymy/ The Doors oglądałam pierwszy raz bardzo dawno,jeszcze w dobie vhs. byłam zafascynowana również grą Kilmera. Myślę że jak najbardziej jeżeli jeszcze nie oglądałeś warto zobaczyć film.

ocenił(a) film na 10
Mentire

Nie stawiałabym na piedestale tej osoby, a już z pewnością nie nazwałabym go "świetnym człowiekiem". Był charyzmatycznym artystą, szarpanym przez dziwny "weltschmerz", rokendrolowcem na miarę swojej epoki. Gdyby nie genialna oprawa muzyczna tworzona przez Manzarka, wątpliwych lotów poezje Morrisona nie zdobyłyby takiej popularności. Film oglądałam daaawno temu, będzie z 10 lat, jak nie więcej. W międzyczasie obejrzałam go jeszcze ze dwa razy i zdania o zespole i samej osobie Morrisona nie zmienię - współczuję członkom zespołu, że musieli użerać się z takim wykręconym gościem. Zaś sam Jim w pewnym momencie zaczął płynąć z prądem i przestał się zastanawiać nad tym, co robi. Mnie natomiast fascynuje jego relacja z rodzicami, o której jest bardzo niewiele. Zaś z tych strzępków, które są dostępne, czy też z różnych tekstów można wywnioskować, że Jim przez całe życie przed czymś z ich strony uciekał. Freud miałby tu pole do popisu rozkładając na części pierwsze "kwasowe" wizje Jima. Przed czym, zapewne się już nie dowiemy, bo tajemnicę zabrał do grobu.

użytkownik usunięty
Mentire

'W 1991 roku na ekrany kin wszedł film Olivera Stone'a pt. The Doors, w którym w główną rolę samego Morrisona wcielił się Val Kilmer. Film nie zachwycił żyjących członków zespołu: Ray Manzarek: "Film jest okropny! To wcale nie jest Jim Morrison! Film The Doors jest bardzo dobry, ale zupełnie nie przedstawia Jima, który został sportretowany jako ktoś nieustannie pijany. A tymczasem Jim Morrison był artystą, był poetą. Oczywiście, że pił, ale nie robił tego na okrągło i wcale się z tym tak ostentacyjnie nie obnosił. To był inteligentny, bardzo oczytany człowiek! A przy tym bardzo zabawny, a tymczasem w filmie The Doors nikt się ani razu nie śmieje. To bez sensu – myśmy się naprawdę świetnie bawili. Dlatego nie mogę się zgodzić z takim obrazem. Jest nieprawdziwy."
wypowiedź na łamach "Machiny" Nr 3/Marzec 1998

ocenił(a) film na 7
Mentire

Wystarczy obejrzeć "The Doors - historia nieopowiedziana", żeby zajarzyć, że cholernie przedramatryzowali tę historię. Gdy pierwszy raz obejrzałam ten film, byłam zachwycona wszystkim, szczególnie grą Kilmera. Po przeczytaniu biografii i obejrzeniu dokumentu i kilku filmików z Jimem trzeba niestety powiedzieć, że nie jest to film szczególnie wybitny.
Większość tego, co "robi dobrze", to muzyka. Co akurat nie jest zasługą Stone'a ;p
Gdyby ją odfiltrować, zostaje rozbuchany Kilmer, który wydaje mi się teraz bardziej Jimowy od Jima. Cholernie tearalny!
Poza nim pozostaje fabuła, której tak naprawdę nie ma, luźno oparta na historii zespołu.
Słaby film, w którym jedyne piękno to ukazanie tamtych lat, muzyki i wdzięczny temat rewelacyjnej kapeli. :/
Podoba mi się ten komentarz Manzarka, który wrzuciła enaa!

Ametria

ludzie, baby jak cos napisza to tylko posmiac sie mozna :) do garow:)

Mentire

Przeczytaj książkę John'a Densmore'a riders of the storm, a zobaczysz kim był Morrison.

ocenił(a) film na 9
krisskornik

A KIMŻE był Morrison - ot gostek, który trafił na swój czas i swoje miejsce - napisał parę niezłych tekstów i zaśpiewał kilka fajnych piosenek - hulaszczy tryb życia i śmierć w młodym wieku niejako "dorobiły" mu legendę - po "odfiltrowaniu" otoczki nie zostaje zbyt wiele - biedny, uzależniony od używek człowiek, który chciał być zapamiętany jako poeta a został "nadmuchaną" gwiazdą sceny rockowej, na której image'u inni robili kasę nawet po Jego tragicznym zgonie

RogerVerbalKint

Ot i poniekąd właściwa odpowiedź. Poniekąd ponieważ tych dobrych tekstów było więcej niż parę, wręcz wiele. Dramatyczna postać, która raniła wszystkich mu bliskich. Niestety taka smutna prawda.
Do enaa: Przeczytaj Ray Manzarek - Rozpal we mnie ogień. Był Jim i Jim Demon. Ta wypowiedź Ray'a dotyczy tylko Jima nie Jima Demona, którym był przez większość czasu będąc w The Doors. Polecam tą lekturę.

ocenił(a) film na 8
RogerVerbalKint

Myślę, że nie osiągnąłeś w swoim życiu tyle, żeby pytać "KIMŻE był Jim Morrison". Mam wrażenie, że idąc Twoim tokiem myślenia, większość znanych muzyków rockowych można określić słowami "biedny, uzależniony od używek gostek, który trafił na swój czas i miejsce".
Morrison jest inspiracją dla kolejnych pokoleń artystów (wliczając pokolenie, z którego sam się wywodził) i to samo w sobie dowodzi o jego artystycznej "jakości".

użytkownik usunięty
Mentire

Prawda w oczy kole

ocenił(a) film na 10
Mentire

Kiedyś byłem zapatrzony w Morrisona jak w obrazek. Teraz dalej uwielbiam jego twórczość, ale jako człowieka już mniej. Polecam "Jim Morrison. Źycie. Śmierć. Legenda". Najbardziej wyczerpująca biografia Morrisona, jaką czytałem. Pokazuje sporo szczegółów z jego życia.

Mentire

Ale jedno z drugim się wcale nie wyklucza , można pokazać fakty jak i treść która niewiele ma wspólnego z prawdą .

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones