Dziwi mnie trochę chłodny odbiór tego filmu. Wszystkie wypisane przez Ciebie elementy są i rażą, lecz pomiędzy nimi przebija się dużo pesymizmu i cynizmu, przez co te tendencyjne elementy mi po prostu grają. Zakończenie jest zbyt słodkie i film naprawdę wtedy by wygrał, by był brytalny i cyniczny również na końcu
Lecz podtryzmuję 7 dla tego filmu

Jeśli chodzi Ci o cynizm, który trafnie wyczułeś, to jest już to po prostu mój styl pisania - szczególnie, kiedy coś krytykuję. Już taki okropny ze mnie człowiek (chociaż zapewniam, że tylko w słowie pisanym).
Według mnie ocena "7" jest trochę zbyt wysoka. Dla przykładu, siódemkę dostał ode mnie "Hobbit: Bitwa Pięciu Armii". A przecież wiadomo, że poziom Hobbita jest nieporównywalny. Podam jeszcze drugi przykład, żeby nie było, że tych dwóch filmów absolutnie nie da się porównać: siódemkę dałam również "Pitch Perfect". To również film obyczajowy, ale jak dla mnie, lepiej się obronił.
Może to przez brak wspominanego już przeze mnie zbyt idealnego "ciacha"? A propos, w zwiastunie jego klata pojawia się przez BARDZO. DŁUGI. CZAS. Sprawdziłam to, żeby nie być gołosłowną. Scena jest pokazana przez aż 15 sekund. Czyli 1/4 minuty. Może to mało, ale w stosunku do zwiastuna wystarczająco dużo..

Wkradlo się nieporozumienie. Pisałem o cynizmie filmu, nie Twej opinii. A chłodny odbiór odnosił sie do całej branży i użytkowników. btw to się Ci chwali, jeśli na codzień istotnie jesteś cyniczna, doceniam;)

Film naprawdę jest słaby w porównaniu do książki. Oczywiście, pierwowzór też nie jest arcydziełem, ale zdecydowanie postacie i relacje między nimi zostały lepiej przedstawione :) np. Bianca, chociaż w filmie jej postać też była dla mnie całkiem niezła, to w książce jest o wiele lepiej przedstawiona - bardzo cyniczna, nie dająca sobą pomiatać :) To wciąż zwykłe czytadło dla nastolatków, ale w tej kategorii moim zdaniem naprawdę fajne. Żałuję, że twórcy zdecydowali się kompletnie pozmieniać fabułę, dodając jakąś bezsensowną i kompletnie stereotypową postać Madison, której nawet nie próbowali w żaden sposób uczłowieczyć, kiedy w książce każdy chyba bohater miał drugie dno (np. chociażby Vicky, niby mało istotna bohaterka, ale wcale nie taka jednowymiarowa, jak się na początku wydaje) Oczywiście, to tylko moja opinia, zastanawiam się tylko czy ktoś ją podziela tutaj :D

Hm, może więc skuszę się na przeczytanie książki :)
Szkoda tylko, że natychmiast powstała również okładka filmowa, która za bardzo do mnie nie przemawia. Wybiorę się więc na polowanie na tą oryginalną wersję :)

Dokładnie! Jeżeli przeczytasz, daj znać co sądzisz ;)