Nie do końca przekonały mnie argumenty tego filmu. Pokazanie kilku sportowców którzy są wegetarianami niczego tak naprawdę nie dowodzi. "Badania" pokazane w filmie trochę na pałę ;) choć rozumiem iż było zastrzeżenie że nie są to poprawne, kliniczne badania (więc po co były uwzględnione? czyżby nie było takowych...?). Argumenty w stylu, co z B12? Weź sobie suplementy... trochę słabe. Osobiście uważam iż każdy powinien znaleźć swoja dietę nie patrząc ślepo na żadną ze stron konfliktu. Parafrazując Bruce Lee: weź co dobre, odrzuć co złe...