Jakoś nie mogę uwierzyć, że Elle i Noah nagle przez 6 lat nie mieli kontaktu. To się kupy nie trzyma, ich rodziny były tak zaprzyjaźnione, że spędzali wszystkie święta że sobą i co nagle nic? Bez sensu. Elle i Lee zachowują się jakby mieli po 5 lat a nie stali na progu dorosłości. Ich "przyjaźń" jest toksyczna do granic możliwości, szczególnie ze strony Lee. Miałam szczerą nadzieję, że w filmie pokażą jak sobie radzą na studiach w tak przez cały film tak naprawdę nic się nie działo. Po pierwszych dwóch częściach ta trzecia to srogi zawód...
Specjalnie w empiku zajrzałam do książki. Tam było, że w pierwszym roku po rozstaniu on nie był wstanie przyjechać na święta. Ale już w kolejnych latach miał jakieś tam dziewczyny (z reszta jedna go poniekąd zmusiła) i przyjeżdżał. Ona tak samo. I dopiero niespodziewane spotkanie na koniec filmu spowodowało, że dali sobie kolejną szansę.