historia lekko naciągana, prawie 30letnia kobieta na skraju depresji - możliwe, wraca do domu, ok niech wraca, ale to co sie
dzieje poźniej- no prosze Was, palenie trawki z gimnazjalistami, romans z młodszym o 15 lat, pani wicedyrektor i jej
problemy z zaciążeniem oraz sfrustrowany gej, jedyne co ratuje ten film, to cudna muzyka i historia tygrysa.
to jest film, więc historia może być naciągana, ale naciągnęli ją tak, żeby jak najwięcej pokazać-zrobić "ambitne kino" z zakłopotaną główną bohaterką i z mnóstwem "problemów dzisiejszej młodzieży", zastanawiam się, czy nie przegięli w swojej ambitności i profesjonaliźmie. Plus dla Kristen, lubię ją, ale to aktorka znana bardziej z komedii romantycznych, w dodatku przeciętnych (nie złych, ale są lepsze), a jednak aż tak bardzo się nie zawiodłam.
Obejrzałem ten film w wersji oryginalnej, a słabo znam angielski ze słuchu. Zastanawiałem się co się zdarzyło jakieś 10 minut przed końcem filmu, Z jakiego powodu ten nastolatek Jason rozpaczał? Z góry dzięki!