2,5 (tak, 2,5) historyjki grozy oz motywem likantropii, wzbogacone o prowadzącą cały ten show Debbie Rochon. Dlaczego taka z niej kultowa
scream queen XXI wieku, to ja nie mam pojęcia. Urodą mnie nie powaliła a jej gra aktorska zadawała mi ból. Same historie są również
beznadziejne, nie ciekawe, bez pomysłu, koszmarne technicznie (zdjęcia, montaż, dźwięk... brrrrr) i aktorsko. Niemiłosiernie męcząca amatorska
produkcja.