PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35065}
7,0 42 980
ocen
7,0 10 1 42980
6,2 9
ocen krytyków
The Ring Krąg
powrót do forum filmu The Ring - Krąg

Amerykańska taśma: http://www.youtube.com/watch?v=qkVlC2WgEwc
Japońska taśma: http://www.youtube.com/watch?v=1mbo5vHy8dw

Oceńcie sami.

pa1nercio

amerykańska bez porównania lepsza ^^

pa1nercio

Stawiam na japońską. Co prawda jej nie oglądałem, ale amerykańska była tak spektakularnie gówniana, że gorzej się już tego chyba zrobić nie dało.

ponder

Z jakiegoś powodu kaseta japońska jest jakoś bardziej tajemnicza co czyni ją straszniejszą.

ocenił(a) film na 9
pa1nercio

Japońska taśma - dziwna, tajemnicza, do tego te dźwięki w tle.
A amerykańska to oczywiście pójście w efekciarstwo i brutalność. Do tego te głupie pomysły z krzesłem, świetnie wyśmiane w "strasznym filmie". Jedynie motyw z jelitem wychodzącym ustami jest fajny i poschizowany, reszta nie dorównuje japońskiej wersji kasety.

pa1nercio

Jak dla mnie oba nagrania są dobre, jednak ta z wersji japońskiej bardziej mnie przeraziła (podobnie jak cały film).

ocenił(a) film na 6
pa1nercio

Nie oglądałam żadnej wersji (mam zamiar), ale kaseta japońska była bardziej tajemnicza. Amerykanie dorzucili tam jakieś żenujące krzesła, robale i zerżnęli czeszącą się kobietę... W ciemno myślę, że japoński film jest lepszy.

pa1nercio

Japońska. W oryginale nagrania z kasety to wspomnienia + fantasmagorie Sadako. I Ten dzwięk. Pierwszy raz obejrzałem Ring za tzw. bajtla tzn 7 lat temu. Pamiętam to jakby to było wczoraj - już po pierwszym seansie film trzepnął mnie do tego stopnia że miałem problemy z poruszaniem się w nocy po domu. Obejrzałem jeszcze KIątwe. I miałem tego wszystkiego po uszy. Wtedy dałem sobie spokój z oglądaniem horrorów z mojego ulubionego kraju. Jakiś tydzień temu oczywiście w ferworze wszechogarniającej nudy - bo w TV nie ma NIC interesującego obejrzałem jeszcze raz 2 części japońskiego Kręgu. Filmy nadal trzymają w niesamowitym napięciu, utrzymują niemożliwy do podrobienia klimat - a jakże - akcja toczy się wśród powszechnego japońskiego spokoju gdzie nagle zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy które w końcu doprowadzają człowieka do szaleństwa. Co prawda z wychodzeniem w nocy z łóżka po tych 7 latach nie ma żadnego problemu, ale wciąż czuję opory przed obejrzeniem np takiej Klątwy.
Przyszła więc ochota na porównanie japońskiego Kręgu z US.rańskim Ringiem. Obejrzałem amerykański Ring i co ???




I ch..j.
Parodia kręcącego się krzesła i rzygającego grubego kolesia jak najbardziej trafiona. Po raz kolejny przyszła taka myśl do głowy że Stany Zjednoczone NIE potrafią kręcić filmów a już NA PEWNO NIE POTRAFIĄ KRĘCIĆ HORRORÓW a już NA PEWNO NIE POWINNI MIERZYĆ SIĘ Z KRAJEM KWITNĄCEJ WIŚNI BO I TAK SĄ Z GÓRY NA PRZEGRANEJ POZYCJI.

ocenił(a) film na 8
Raskolnikow89

Całkowitą racje masz kolego. Osobiście uważam, że wersja USA zbeszcześciła ten film

pa1nercio

Czy zbeszcześciła to nie wiem, na pewno pozostaje obciach że taki film jak American - Ring wszedł do kanonu wersji japońskiego Kręgu i przez pryzmat Ringu cała seria może być oceniana przez rzecze ludzi słabo a nawet bardzo słabo. Jestem negatywnie nastawiony do kolejnych prób tworzenia remakeów japońskich dzieł przez amerykanów zwłaszcza że ma powstać amerykańska wersja Desu Noto.
Niestety amerykanie nie mają żadnej ogłady a ich arogancja sięga szczytów. Ciężko przyjąć do wiadomości kolejne pierd...nie japońskich dzieł bo szanowne imperium amerykańskie nie ma pomysłów na własne filmy, a Japończycy chyba też nie mogą się temu sprzeciwić.

ocenił(a) film na 8
Raskolnikow89

Wiesz co, zauważyłem, że od kilku dobrych lat, nie pojawiają się nowe jakościowo filmy. Wszystko to już było. Głupia moda na uproszczone remake'i starych filmów to celowy zabieg. USA robi z ludzi coraz głupszych, wystarczy obejrzeć te dwie taśmy, na jednej jest podane wszystko na tacy, a na drugiej musisz uruchomić wyobraźnie, jest po prostu surrealistyczna.
Wystarczy spojrzeć na przekrój lat kinematografii, dzisiejsze kino nie wymaga od widza myślenia, kiedyś normalnym było oglądać kilkukrotnie dzieło, żeby znaleźć wszystkie smaczki. Dzisiaj ogromna większość filmów, nic nie wymaga, patrzysz, oglądasz i zapominasz. Smutna prawda.
Może komuś zależy na ogłupianiu ludzi? Podobny zabieg od kilku lat występuje w grach komputerowych i muzyce.
Miejmy oczy szeroko otwarte.
Pozdrawiam.

pa1nercio

Smutne jest to że wiele jest takich, co uważa, że wszystkie remaki (czy to filmów sprzed 20 lat, czy nieanglojęzycznych) są lepsze od oryginału. Nie patrzą oni na fabułę, wartości, pomysły itd, tylko na prostą rozrywkę z "fajnymi" (mówiąc fajne mam na myśli przegięte efekty komputerowe, rażące sztucznością) i sporą dozą akcji. Dla wielu ludzi np w filmach azjatyckich "dziwnie mówią", "głupio zachowują się" i "wszyscy wyglądają tak samo" , albo "nic się nie dzieje" (mówiąc nic się nie dzieje mam na myśli za mało bezsensownej akcji, krwi, zabijania, flaków, i głupich banalnych zwrotów akcji). Szkoda również, że są tacy co specjalnie nie dopuszczają do światowej premiery filmu przed nakręceniem jego remaku (żeby ciemni obywatele myśleli że to amerykanie pierwsi wymyśleli np Krąg).

ocenił(a) film na 7
Raskolnikow89

Horrory ze Stanów to zwykle kicz.
Mimo to uważam, że jeżeli Ameryka bierze się za film z Azji czy Europy to niemal zawsze musi go zniszczyć.
Oglądałeś komedię "Goście, goście" ? Moim zdaniem najśmieszniejszy film, jaki kiedykolwiek powstał. Trzecia część to "Goście w Ameryce" - tandeta i powielanie schematów, zniszczenie filmu, wcale nieśmieszne.
Ogólnie czego się komercja ze stanów nie tknie, to zepsuje.

Co do filmu - oglądałem wczoraj i zrobił na mnie dość dobre wrażenie. Nie był zbyt straszny, był tajemniczy, niedopowiedziany do końca. Nie zastosowano wysublimowanych scen mordu bohaterów i obrzydliwych postaci z piekła rodem, skupiono się na nieuchronnej wizji śmierci, której nie da się powstrzymać. Zło, które raz zostało wyzwolone zostanie na świecie już na zawsze.
Chyba tylko Azjaci potrafią jedynie za pomocą muzyki, scenariusza i zdjęć zrobić fajny wciągający horror. My nie dorastamy im do pięt z takimi "horrorami' jak "Wilczyca" z plastikową owłosioną łapą.

ocenił(a) film na 10
pa1nercio

Japońska kaseta bardziej tajemnicza i mroczna, ale amerykańska przypomina dzieła surrealistów ;] Przypomnę, że to właśnie w naszym kręgu kulturowym narodził się surrealizm i Azjaci nadal nie potrafią zbyt dobrze nim operować. U nich nadrealizm zawsze przeradza się w absurd lub groteskę, tracąc przy tym swoją magię (tak, kręcące się krzesła na białym tle są w tym wypadku jak najbardziej na miejscu).

ocenił(a) film na 8
Ardhiel

Czy wiesz co to jest surrealizm? Jak wiesz to napisz.

ocenił(a) film na 10
pa1nercio

Mój drogi - nie należę do tego typu ludzi, którzy wypowiadają się na tematy, o których nie mają pojęcia. Domyślam się, że znasz słowo surrealizm jedynie w jego obecnej upowszechnionej formie, stąd brak zrozumienia do tego co napisałem, ale proszę przeczytaj jakąkolwiek książkę na ten temat, a później znowu moją wypowiedź. Zajmuję się tym tematem od lat, pisałem matury, prace semestralne, roczne na studiach i niebawem licencjat właśnie o surrealizmie i w mojej wypowiedzi nawiązuję do jego źródła - najpierw twórcy samego terminu Apollinaire'a, a później do głównego teoretyka czyli Brentona - to my, a nie Azjaci jesteśmy ojcami nadrealizmu. Proszę się douczyć

Ardhiel

Mylisz się. Japończycy jak mało kto potrafią tworzyć surrealistyczne obrazy i to zarówno w filmach (polecam Tetsuo: Człowiek z Żelaza), anime jak i... w grach. Przecież, to Japończycy słyną jako "dziwacy", nieraz mówi się że "Tylko Japończycy potrafią tworzyć tak dziwne filmy", "Takie surrealistyczne obrazy mogły powstać tylko w kraju Kwitnącej Wiśni".

ocenił(a) film na 10
szmyrgiel

Oglądałem wiele japońskich filmów reklamowanych słowem surrealizm i zazwyczaj surrealizmu rozumianego (tak jak to pisałem w odpowiedzi na post użytkownika pa1nercio ) nie w powszechnym znaczeniu, ale w ściślejszym tam nie zaznałem. Surrealistyczny to nie synonim do dziwny :) surrealistyczny film to taki, który łączy w sobie rzeczywistość senną/podświadomą z realnością. To taki, który odnosi się do podświadomości i symboliki onirycznej. To taki który zaburza strukturę rzeczywistości i realizuje zasadę "Przypadkowe spotkanie na stole sekcyjnym maszyny do szycia i parasola", czyli łączenia ze sobą rzeczy odległych i umieszczania w innym otoczeniu, by wytworzyć pewien ciąg skojarzeń. Tego przynajmniej w moim odczuciu japończycy nie potrafią. Szokują nagormadzeniem dziwactw i groteski, to nazywając surrealizmem. Nie tędy droga.
Dodam jeszcze, że film z amerykańskiego The Ring przypomina w swojej estetyce pierwsze sztandarowe dzieła filmowe surrealistów, jak trylogię orficką Cocteau :)

Ardhiel

Trudno tu się nie zgodzić jeśli chodzi o definicję słowa surrealizm, ale w takim razie na czym on polega w amerykańskiej kasecie video (jeśli chodzi o symbolikę).

pa1nercio

Skoro już porównujemy obie taśmy, to chciałam jako ciekawostkę, dorzucić tę, która jest bardziej kompatybilna z powieścią Koji'ego Suzuki. Pewnie nie każdy ją widział, bo film, z którego pochodzi jest trudno dostępny.
www.youtube.com/watch?v=6ORBwhr24bQ
Tak jak napisałam - jako ciekawostka dla fanów ;)

ocenił(a) film na 6
pa1nercio

Japońska

ocenił(a) film na 7
pa1nercio

Zdecydowanie amerykańska kaseta lepsza i bardziej klimatyczna. Japońska też jest dobra, ale w porównaniu z amerykańską wydaję się taka pusta. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
pa1nercio

Bardziej podobała mi się amerykańska wersja, w której był klimat, napięcie. W japońskiej nawet nie wyjaśniono co oznaczały dane obrazy z kasety i historia była mniej wciągająca.

ocenił(a) film na 3
pa1nercio

Amerykańska o wiele straszniejsza i ogólnie cały film jest straszniejszy :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones