Gdzieś Ty zdybała film dla dorosłych z dubbingiem?! Dubbing owszem, ale w filmikach dla dzieci, które jeszcze nie nadążają z czytaniem, bądź w ogóle jeszcze nie umieją czytać! Dubbing strasznie okalecza film, bo po pierwsze aktor dubbingujący nigdy nie odda brzmienia i akcentu głosu aktora oryginalnego, a po wtóre nie wyobrażam sobie nie znać głosu Arnolda, czy takiego np. Danny'ego De Vito:-) W krajach zachodnich wszystkie filmy są dubbingowane i serdecznie im współczuję. U nas i w Rosji na przykład jest lektor i to jest OK, choć ja nauczyłem się oglądać z literami i w ten sposób słychać pełną ścieżkę dźwiękową. Małym dzieciom to nie przeszkadza:-)
Spora część "Ringu" to nudnawy wstęp, ale końcowa scena wychodzenia ze studni, a potem z telewizora wywołała we mnie wręcz fizyczny lęk, a mnie mało który film jest w stanie porządnie nastraszyć. W tej sytuacji wcale Ci się nie dziwię, że ten kultowy horror wydał Ci się zabawny. NIGDY nie oglądaj dobrych filmów z dubbingiem, gdy nadarzy się taka okazja. Poczekaj, kiedyś znajdziesz wersję oryginalną. Pozdrawiam.